Konflikt w Operze Bałtyckiej trwa już od dłuższego czasu. Pracownicy buntują się przeciwko niskim płacom, niepewności zatrudnienia, ogólnej sytuacji teatru, domagają się zwolnienia dyrektora Warcisława Kunca. Urząd marszałkowski tłumaczy, że nie może zwiększyć dotacji dla opery. Teraz dyrektor Warcisław Kunc zajmuje stanowisko w sprawie - pisze Katarzyna Sudoł w Gazecie Wyborczej - Trójmiasto.
Wszyscy fani opery od dawna śledzą losy konfliktu na linii pracownicy - dyrekcja, który od miesięcy toczy się w gdańskiej instytucji. Operowi artyści wieloma sposobami zwracali uwagę na swoją trudną sytuację, organizowali protesty i strajki w obronie swoich miejsc pracy, apelowali o podwyżki i domagali się odwołania dyrektora Kunca. Na początku roku podpisali porozumienie, które niestety tylko na chwilę uspokoiło napięte stosunki w teatrze. Konflikt wybucha z nową siłą - dyrekcja planuje zwolnienia w różnych grupach pracowniczych, artyści kolejny raz podejmują próby zwrócenia uwagi na trudną sytuację w operze i domagają się odwołania ze stanowiska dyrektora Warcisława Kunca. Snakowski - Zawistowski Do konfliktu włączył się niedawno także Jerzy Snakowski, znawca i popularyzator opery, współpracownik Opery Bałtyckiej w Gdańsku. Na swoim facebookowym profilu napisał, że w jego opinii całą winę za zły stan instytucji ponosi urząd mar