- Chcemy tym przedstawieniem w sposób nieco prowokacyjny, zaczepny, stawiać pytania: czy my potrafimy karmić się tym mitem, czy może to mit karmi się nami, współczesnymi - Paweł Passini o spektaklu "Wanda" przed premierą w Starym Teatrze.
- Czy wraz z autorkami, Sylwią Chutnik i Patrycją Dołowy, postanowił Pan nadać współczesną twarz legendarnej Wandzie, co nie chciała Niemca i w toń Wisły się rzuciła? Paweł Passini: Gdy zabieramy się za interpretację fragmentów mitologii, to zwykle kończy się to tym, czym kończyło się w Grecji, czyli próbą opowiedzenia mitów na nowo. Wszystko po to, aby przymierzyć do nich, do tego co wieczne - współczesność. Dla mnie to niezwykle intrygujące, że dwa przedchrześcijańskie polskie mity założycielskie, to historia o królu pożartym przez myszy i opowieść o pięknej królewnie, która zabija swego ojca - smoka, a następnie rzuca się do wody, by nie zostać żoną Niemca. Chcemy tym przedstawieniem w sposób nieco prowokacyjny, zaczepny, stawiać pytania: czy my potrafimy karmić się tym mitem, czy może to mit karmi się nami, współczesnymi. Jaka będzie odpowiedź? - Siła tych opowieści, przechowywana w pamięci pokoleń polega na tym,