EN

30.10.2023, 09:07 Wersja do druku

W zielonym mroku

„Empuzjon” wg Olgi Tokarczuk w reż. Roberta Talarczyka, koprodukcja Teatru Śląskiego w Katowicach, STUDIO teatrgalerii w Warszawie i Instytutu im. Grotowskiego we Wrocławiu. Pisze Małgorzata Pabian z Nowej Siły Krytycznej.

fot. Przemysław Jendroska/mat. teatru

„Empuzjon” w reżyserii Roberta Talarczyka w Teatrze Śląskim to pierwsza teatralna adaptacja najnowszej powieści polskiej noblistki. Zgrabna, skondensowana inscenizacja wydobywa z tekstu Olgi Tokarczuk najważniejsze motywy tematyczne i tropy estetyczne.

Mieczysław Wojnicz to gruźlik, przyjeżdża na leczenie do ośrodka w Görbersdorfie (dzisiejsze Sokołowsko na Dolnym Śląsku), jest rok 1913. Od początku zdaje się nie pasować do pensjonariuszy, nie tylko młodym wiekiem, zawsze znajduje się gdzieś z boku, onieśmielony protekcjonalnością i męskością pacjentów. Stopniowo odkrywamy, że ośrodek jest miejscem pełnym tajemnic i niepokojących zdarzeń, począwszy od samobójstwa Klary (żony gospodarza), przez dziwne odgłosy, które słychać każdej nocy, aż po ostrzeżenia o tajemniczych śmierciach mężczyzn, którzy zawsze znikają z Görbersdorfu w listopadzie. W aurze horroru poznajemy też tajemnicę Wojnicza – rozdarcie osobowości związane z niejednorodną tożsamością płciową.

Scenografia skąpana jest w półmroku. Reflektory oświetlają scenę różnymi odcieniami zieleni, a jej centralnym punktem jest kolista konstrukcja z mchu. Pełni różne funkcje, w zależności od sytuacji – raz jest stolikiem, przy którym pensjonariusze spożywają posiłek, innym razem miejscem leczniczych wziewów (wydobywa się z niego para, niczym z gejzeru). Świetne wrażenie sprawiają subtelne projekcje lasu, pojawiające się w głębi sceny, za przeszklonym korytarzem. Tędy wchodzą bohaterowie, ale za transparentną konstrukcją widać niezidentyfikowanych przechodniów, co budzi ciekawy efekt oddalenia i nierzeczywistości.

Spektakl oddaje oniryczność i tajemniczość świata Tokarczuk. Dzieje się to nie tylko w scenie, w której Mieczysław Wojnicz śni, ale również we wszystkich momentach, gdy słyszy (i prawdopodobnie także widzi) ducha nieżyjącej Klary, będącego jednocześnie Empuzą. Nierealności temu, co widzimy dodają także senne ruchy bohaterów lub ich niepokojące zachowania po „zielonej nalewce” – specjale Görbersdorfu.

fot. Przemysław Jendroska/mat. teatru

„Empuzjon” to także barwna galeria kuracjuszy i innych postaci pojawiających się w sanatorium, świetnie przedstawiona przez zespół Teatru Śląskiego. W pamięć zapadają szczególnie: Thilo (Mateusz Smoliński), Klara/Empuza (Mateusz Znaniecki), Opitz (Marcin Gaweł), Walter Frommer (Dariusz Maj). To wyraziste portrety bohaterów stworzone zgodnie z cechami, jakie nadała im Tokarczuk: Thilo – wrażliwy, uduchowiony romantyk; Klara/Empuza – tajemnicza, niepokojąca, a zarazem nieokreślony bohater zbiorowy, głos wszystkich kobiet, niczym narrator w powieści; Opitz – surowy i budzący postrach; Frommer – ekscentryczny i zaczepny.

Katowicki „Empuzjon” podejmuje wątki męskości i kobiecości (także pogranicza między nimi, do którego należy Wojnicz), patriarchatu, łączności z naturą. Bawi się konwencją horroru, wykorzystując ludowe opowieści o empuzach – kobietach, które uciekły do lasu przed prześladowaniami w okresie palenia czarownic i co roku potrzebują ofiary z mężczyzny. Napięcie oscyluje pomiędzy męskim i kobiecym spojrzeniem na świata, oglądamy nieco już archaiczną strukturę społeczeństwa zdominowanego przez „silnych” mężczyzn, momentami wciąż niepokojąco aktualną.

***

Małgorzata Pabian – absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej oraz sztuki pisania na Uniwersytecie Śląskim w Katowicach, specjalistka ds. promocji i pedagożka w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. Pasjonatka literatury i teatru.

Źródło:

Materiał własny

Wątki tematyczne