Mniejsza dotacja oraz niepewna sytuacja (Urząd Marszałkowski wciąż jeszcze nie podpisał umowy z dyrektor Jadwigą Oleradzką) wywołują marazm w zespole, ale przede wszystkim na scenie. Być może odpowiedzią na kryzys w Horzycy jest odejście jednego z czołowych aktorów - Sławomira Maciejewskiego (w tym roku obchodziłby jubileusz dwudziestolecia pracy w toruńskim teatrze), a także rezygnacja z fotela dyrektora artystycznego Iwony Kempy - pisze Joanna Pociżnicka-Posadzy w Nowościach.
Koniec roku w toruńskich teatrach zapowiada się słabo. Zmniejszone dotacje spowodowały nie tylko cięcia w repertuarze, ale również rotacje personalne. Czy przełoży się to na zainteresowanie widzów? Amatorzy sztuki wysokiej będą musieli być wyrozumiali i niezwykle cierpliwi. Nadchodzące jesień oraz zima dla toruńskiej sceny z pewnością płodne nie będą. Sztuka? Wirtualnie! Już kilka tygodni temu pisaliśmy w "Nowościach" o problemach, z jakimi boryka się Baj Pomorski. W ramach oszczędności teatr otrzymał o 260 tysięcy złotych mniej miejskiej dotacji, co znacząco wpłynęło na repertuar. W związku z tym na jesień i zimę nie zaplanowano tam żadnej regularnej premiery, nie licząc zaplanowanej na jesień instalacji multimedialnej "Magiczne drzewo" oraz zapowiedzianego na połowę grudnia "Ogrodu multimedialnego". Rezygnacja z przedstawień i zastąpienie ich "substytutami sztuki" to nic innego jak próba funkcjonowania w obrębie coraz mniejszego budże