- Szkoła jest trudna, wymaga bardzo dużego wysiłku fizycznego i intelektualnego, ale zawód tancerza - przepiękny - mówi Sławomir Gidel, nowy dyrektor Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej im. Janiny Jarzynówny-Sobczak w Gdańsku.
Łukasz Rudziński: Z jakimi pomysłami obejmuje pan dyrekcję Ogólnokształcącej Szkoły Baletowej w Gdańsku? Sławomir Gidel: Będziemy pracować nad zmianą stereotypowego myślenia o szkole baletowej, zgodnie z którym kształcimy tylko tancerzy klasycznych. Oczywiście taniec klasyczny jest techniką dominującą i bazą dla pozostałych technik, jednak w dużej mierze chcemy kształcić tancerzy wszechstronnych. Sukcesywnie zwiększamy liczbę godzin tańca współczesnego. Są prowadzone zajęcia hip-hopu, akrobatyki, tańca ludowego, charakterystycznego, historycznego, rytmiki. Zwiększyliśmy liczbę godzin przeznaczonych na techniki wspomagające: ćwiczenia rozciągająco-wzmacniające przy wykorzystaniu techniki pilates i barre au sol. Określenie "baletowa" kojarzy się jednoznacznie, podobnie jak człon "szkoła ogólnokształcąca". My jesteśmy placówką kształcenia ogólnego i specjalistycznego. Warto zostać tancerzem po szkole baletowej? - Nie mam co do