W opublikowanym tydzień temu w "Dużym Formacie" reportażu pt. "Psy na Klacie" Pan Jan Klata, Dyrektor Narodowego Starego Teatru w Krakowie, zarzucił mi nieuczciwość. Nie chcę wdawać się w dyskusję nad rzetelnością tego reportażu, muszę się jednak odnieść do zarzutów Pana Dyrektora oraz do tego, jak w tekście przedstawiono moje rozstanie ze Starym Teatrem - pisze Jerzy Trela.
W reportażu napisano, że w wywiadach dawałem do zrozumienia, że odszedłem ze Starego Teatru w 2014 r., a w rzeczywistości nie byłem aktorem tego teatru już od 2008 r. Tak, od 2008 r., będąc na emeryturze, nie byłem związany ze Starym Teatrem etatem - ale byłem związany umowami o dzieło. Po rozstaniu z teatrem udzieliłem wyłącznie jednego wywiadu - "Magazynowi Świątecznemu Gazety Wyborczej", który ukazał się 15 marca 2014 r. Nie powiedziałem w nim, że "odszedłem", tylko że bez żadnych komentarzy czy demonstracji złożyłem wypowiedzenie. Dotyczyło ono umów o dzieło w spektaklach "Chłopcy" Stanisława Grochowiaka i "Król umiera, czyli ceremonie" Eugene'a Ionesco. Złożyłem je 28 listopada 2013 r. Moim obowiązkiem wynikającym z umowy było grać ww. spektakle do 28 lutego 2014 r. Aktorzy występujący gościnnie są informowani o planowanych spektaklach z wyprzedzeniem. W drugiej połowie listopada powiadomiono mnie o terminach spektakli na 3