Spektakl stał się ważnym głosem w społecznej debacie na temat wolności, uprzedzeń, marginalizacji i tłumienia głosu "innych" - o "Lubiewie" w reż. Piotra Siekluckiego w Teatrze Nowym w Krakowie pisze Karolina Wycisk z Nowej Siły Krytycznej.
Scena Teatru Nowego zamieniła się w szafę z damskim wyposażeniem: na pajęczynie sznurków podczepionych pod sufitem dyndają wieszaki z barwnymi fatałaszkami, ciuszkami, wdziankami, pod ścianą - pokaźna kolekcja obuwia. W teatralnym seconhandzie znaleźć można nie tylko strój na imprezę w stylu lat 70., ale też całą masę wspomnień z minionych, lepszych czasów, wyciąganych i "przymierzanych" przez główne bohaterki - Patrycję i Lukrecję. W ich rolach obsadzeni zostali mężczyźni - Edward Kalisz i Paweł Sanakiewicz - bo "Lubiewo" (kontrowersyjna powieść Michała Witkowskiego, która zainspirowała twórców spektaklu) to historia pary podstarzałych homoseksualistów, wrocławskich ciot, rozpamiętujących wiosnę swojego życia w PRL-u. Scenografia przenosi widzów do małego mieszkania w bloku z szarej płyty, dyskretnie wskazując na czas i miejsce zdarzeń: w głębi stoi obdarta kanapa (po nową trzeba by ustawić się w taśmowej kolejce a i tak nie ma