Dlaczego teraz? Powodem jest zamieszanie wokół wystawy stałej w Muzeum Śląskim, której od instytucji domaga się wdowa po zmarłym artyście. Temat podchwyciły nie tylko media, ale także politycy i urzędnicy. Niektórzy z nich sięgnęli po dawne pomysły, nie próbując nawet zweryfikować ich kulturowej czy społecznej przydatności. Można się cieszyć, że tak wielu osobom zależy na upamiętnieniu postaci, która utrwaliła tradycję i historię Śląska w obrazach filmowych, zwracając przez nie uwagę na wyjątkowość naszego regionu.
Jednak trudno nie odnieść wrażenia, że pomysły na upamiętnienie dotyczą samej osoby Kutza, a nie Jego dorobku artystycznego, na który złożyły się nie tylko filmy, ale też twórczość telewizyjna i literacka. I chociaż w śląskich instytucjach wciąż można oglądać spektakle na podstawie powieści Kutza, sporadycznie zobaczyć filmy Mistrza, a w księgarniach zakupić Jego książki lub książki o Nim, to wciąż charyzmatyczna, bezwzględna w ocenie otaczającej rzeczywistość osoba Kutza przyćmiewa jego dorobek artystyczny, z którego przecież bierze swój początek rozpoznawalność tej ważnej dla Śląska persony.