- Kiedy ludzie słyszą, że remontujemy teatr, myślą: ściany pomalują, podłogi wymienią i tyle. A to nieprawda. Zakres prac jest niewyobrażalny. Teraz, gdy zaczynają się roboty wykończeniowe, z każdym dniem nowy gmach nabierać będzie kształtu i smaku - mówi dyrektor Teatru im. Szaniawskiego Marek Mokrowiecki. Dlatego postanowił zaprosić dziennikarzy na pierwszą wycieczkę po nowym teatrze - pisze Agnieszka Woźniak w Gazecie Wyborczej - Płock.
Choć chodziliśmy po gołym betonie albo drewnianych kładkach, w kłębach pyłu, między pracującymi młotami, wijącymi się kablami i co chwila mijając malarzy i spawaczy, gmach na wszystkich zrobił wielkie wrażenie. Zaprojektowała go łódzka pracownia architektoniczna Lipski i Wujek, buduje płocka Vectra i warszawska firma OTO specjalizująca się w kompleksowym wyposażaniu kin, teatrów, obiektów kultury. Prace zaczęły się od wymiany całej infrastruktury, potem było burzenie. Zanim jednak zaczęła się budowa nowej sceny, minął rok. - Tak długo czekaliśmy na pozwolenia z ratusza - przypomina prezes Vectry Marek Graczykowski. - Poza tym żadne badania ani ekspertyzy nie wykazały tego, co zastaliśmy po fizycznym rozpoczęciu prac. Zakres robót trzeba było regularnie poszerzać. O wiele łatwiej byłoby zbudować nowy obiekt. Zresztą ze starego niewiele zostało, najwyżej 30 proc., czyli część ścian nośnych. - W starej skorupie stworzyliśmy zupełn