Stary Teatr w Krakowie ma być teraz głównie stary, a najmniej ma być teatrem. Przy czym w ogóle nie wiek jest tutaj problemem, tylko stan umysłu. Bo można mieć 70+ i być Krystianem Lupą, jak również mieć 70+ i być Janem Polewką (nowy dyrektor artystyczny Starego Teatru). Albo mieć czterdzieści parę jak Artur Grabowski, nowy kierownik literacki Starego, obczajcie jego stronkę, bo nie uwierzycie - pisze Maciej Stroiński w Krytyce Politycznej.
Wtedy, gdy się wszyscy pytali: "Czy w Krakowie już jebło?" - wtedy nie. Ale rok później mamy Stary Teatr rozumiany dosłownie. Wyszły dziady z szafy i myślą, że straszą. Lepiej: myślą, że są seksi. Przy czym w ogóle nie wiek jest tutaj problemem, tylko stan umysłu. Bo można mieć 70+ i być Krystianem Lupą, jak również mieć 70+ i być Janem Polewką (nowy dyrektor artystyczny Starego Teatru). Albo mieć czterdzieści parę jak Artur Grabowski, nowy kierownik literacki Starego, obczajcie jego stronkę, bo nie uwierzycie. Do Narodowego Starego Teatru implementowano nowego dyrektora, Marka Mikosa, tak zszokowanego tym ziarnem, które mu się trafiło, że od maja do września nie zdążył ugadać żadnego artysty do roboty. Wakacje były! "Najwyraźniej do rozmów z reżyserami jest mu potrzebny gabinet, telefon nie wystarczy", komentuje Joanna Targoń w "Gazecie Wyborczej". Na pokładzie miał być choćby Żuk Opalski, najbardziej krakowska z krakowskich po