EN

27.11.2010 Wersja do druku

W "Końcówce" Lupa pokazał, że Europa nie chce oglądać bólu

Świetna inscenizacja Becketta z aktorami Almodovara kpi z fanatycznego optymizmu. W czasach Inkwizycji za spektakl w madryckim Teatro de la Abadia Krystian Lupa spłonąłby na stosie - pisze Jacek Cieślak w Rzeczpospolitej.

W laicyzującej się Hiszpanii być może nie wszyscy rozumieją biblijne aluzje. A to one sprawiają, że dramat odczytywany pół wieku temu jako wizja świata po katastrofie nuklearnej jest czarną komedią o człowieku, który dał się ukrzyżować, by zawrzeć przymierze z Bogiem. Beckett ulepił swój tekst z pokaleczonych judeochrześcijańskich motywów. Hamm, główny bohater o imieniu nawiązującym do syna Noego, siedzi na wózku inwalidzkim. Lupa zamknął go w pokrytym liszajami schronie. Oczy przesłania Hammowi chusta z krwawym odbiciem twarzy. W alternatywnych, trącących herezją historiach reżyser od lat szuka prawdy o ludzkiej duszy. Ostatnio komponował wielogodzinne spektakle z aktorskimi improwizacjami. "Końcówkę" zmieścił w dwóch godzinach. Dodał do tekstu kilka detali, ale wzmocniły egzystencjalną wymowę utworu. Służącego Clova gra Susi Sanchez, bo aktorka może być emanacją św. Weroniki. Opiekuje się Hammem. W interpretacji Jose Luisa Gom

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W "Końcówce" Lupa pokazał, że Europa nie chce oglądać bólu

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita nr 277 online

Autor:

Jacek Cieślak

Data:

27.11.2010

Wątki tematyczne