"I że cię nie opuszczę" Gerarda Watkinsa w reż. Aldony Figury w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Pisze Wiesław Kowalski w Teatrze dla Wszystkich.
Mam wrażenie, że Aldona Figura zdecydowanie lepiej czuje się realizując spektakle kameralne, w których do głosu dochodzi psychologia postaci. Do dzisiaj mam w pamięci bardzo dobry spektakl przygotowany w 2003 roku w Teatrze Wybrzeże w Gdańsku. "Tylko ta pchła" Wallace Naomi opowiadała też w jakimś stopniu o sytuacji zagrożenia, podobnie jak najnowsze przedstawienie "I że cię nie opuszczę" na Scenie Przodownik, w którym po raz kolejny dochodzi do spotkania reżyserki z Pauliną Kinaszewską. W dramacie Gerarda Watkinsa nie mamy jednak do czynienia z postaciami odizolowanymi od normalnej egzystencji, ale jesteśmy świadkami narastającej przemocy, która pojawia się w związkach damsko-męskich po tym, jak mijają pierwsze zauroczenia i fascynacje. Dodatkowo historia dwóch istotnie zróżnicowanych par, nie tylko wiekowo, jest dość mocno zanurzona w codzienności, z którą protagoniści muszą na różnych poziomach swojego życia - rodzinnego, zawodowego czy kul