- Spektakl został skierowany do produkcji niezwykle szybko. Stało się to właściwie trochę przypadkiem - o tym, jak powstawał nagrodzony Grand Prix festiwalu Dwa Teatry spektakl "Getsemani" opowiada jego reżyser, WALDEMAR KRZYSTEK.
Przemysław Gulda: Czy realizacja tego spektaklu różniła się czymś od pana wcześniejszych doświadczeń w teatrze telewizji? Waldemar Krzystek: Chyba przede wszystkim tym, że spektakl został skierowany do produkcji niezwykle szybko. Stało się to właściwie trochę przypadkiem. Wcześniej realizowałem inny tekst tego samego autora i dostałem propozycję wystawienia jego innego dramatu. Miałem na to wielką ochotę, ale jednocześnie byłem ograniczony czasowo, bo miałem inne zobowiązania. Powiedziałem więc, że bardzo chętnie, ale może kiedy indziej, bo zaraz zaczynam zdjęcia do innego projektu. Kiedy zaraz? - zapytali producenci. Za kilka miesięcy - odpowiedziałem. W takim razie musimy to więc zrealizować w ciągu tych kilku miesięcy - zadecydowali. I tak się rzeczywiście stało. Oprócz teatru telewizji ma pan także doświadczenia z filmami fabularnymi. Czym się różni realizacja jednych i drugich? - To oczywiście zależy od tego, o jakim filmi