EN

22.06.2024, 09:41 Wersja do druku

Very funny

„Very funny” w reż. Patrycji Kowańskiej i Dominiki Knapik na 44. Warszawskich Spotkaniach Teatralnych. Pisze Ewa Bąk na blogu Okiem Widza.

fot. Magdalena Kasjaniuk

VERY FUNNY Grubej, czyli Patrycji Kowańskiej, i Głupiej, czyli Dominiki Knapik, to spektakl teatru minimalistycznego, wybitnie autorskiego, o zaskakującej formie, nieprzewidywalnym scenariuszu. Interdyscyplinarny teatralnie korzysta ze swobody improwizacji, jest performatywny, bazuje na osobistym, intymnym materiale: własnych historiach aktorek, ich osobowościach, charakterach, wiedzy, talentach, doświadczeniu, tożsamościach, ciałach. STATEK GŁUPCÓW Hieronima Boscha, cytaty pochodzące z dramatów Szekspira, inne teksty są jedynie analogią, odrębnym kostiumem, staromodnym kontekstem dla wypowiadanych treści, pozwalających wniknąć głęboko w sferę prywatną odtwarzanego procesu twórczego, który doprowadził do realizacji tego projektu. Spektakl rozsadza skostniały stereotyp tradycyjnej sztuki; zakłóca linearną historię, rezygnuje z grzecznego grania, bo uruchamia nonszalanckie aktorstwo(grajta jak chceta), proponuje jakby niczym nie wymuszoną metaforyczną akcję oraz tworzy charakterystyki bohaterek bezpośrednio z życia wzięte. Jest patchworkiem złożonym z wsobnych mikro narracji z pauzami  koniecznymi do przygotowania kolejnych scen a później ich nonszalanckim przebiegiem(my wam pokażemy). Celem jest spontaniczność, kreatywność, autentyczność, wiarygodność, szczerość poszukiwań. A tak naprawdę wpisana w życie, również to twórcze, frustracja. Rozczarowanie teatralnym światem, który nie jest tak doskonały, jak się niektórym wydaje. Stąd eksperymentowanie, próby stworzenia czegoś wyłącznie swojego: o sobie najpierw dla siebie, później ewentualnie dla widza(bierzta co chceta). Czyż nie tym jest prawdziwa sztuka? Grą po nic(sztuka dla sztuki) lub o wszystko(to, co już było ale w nowej formie, kontekście, znaczeniu i oczywiście grać, grać, przetwarzać, tworzyć, tworzyć).  Konstruktem eksplorującym siebie, publiczną projekcją, bolesną wiwisekcją, kreacją świata indywidualnego, który ma ambicję stać się autonomicznym uniwersum, przepracowaniem tego co uwiera i boli w kompozycji bezpretensjonalnej, bezkompromisowej, odważnej, ryzykownej. Kontrowersyjnej. Ekshibicjonistycznej. Co wypełnia warunek pełnej wolności ekspresji twórczej. Obnażającej sfrustrowanego ducha i pozbawionej wszelkiej  broi ciało( tyle że w butach=trza iść w butach na scenę) w choreograficznych układach gimnastycznych(brawo!). Gdzie dom zredukowany jest do możliwego wszędzie i zawsze -to rozkładanego, to do raz, dwa, trzy zwijanego- namiotu. Nie ma ostoi, nie ma stroju, w którym można by się ukryć. 

Wcześniej GRUBA gra Falstafa, a GŁUPIA błaznów i te linki do klasyki mają sens, może gruby i głupi ale jednak. Ksywy są prowokacją rzuconą w twarz malkontentom. Przewrotną charakteryzacją i kostiumem, które nie ukrywają ale demonstrują dezynwolturę, pokazuje nam postaci, które mamy zobaczyć: niepoważne, zwariowane, pokręcone, wulgaryzujące i bekające dezynwolturą. Tymczasem sceniczne osoby nie mają nic do ukrycia, wychodzą z niebytu, cienia, czasu hibernacji, bo wkraczają w sferę publiczną, bo do cna się odsłaniają, zrzucając wszystkie warstwy ochronne, maskujące. Gruba i Głupia jednych zawstydzają, innych zaskakują nieskrępowaną obscenicznością.  Są i tacy, którzy nic z tego coming outu z kanonu teatru nie rozumieją. A tutaj aktorki grają siebie. Mają wszystko na sprzedaż. Na pokaz. Ich ciało jest kostiumem, znakiem, komunikatem. Moderatorem myśli i emocji. Patrycja Kowańska zDominiką Knapik odsłaniają cały proces twórczy z najbardziej krwistymi bebechami, nic nie owijając w bawełnę. Zachodzi podejrzenie, że manipulują. Nie sądzę. Chcą się z nami, widzami, komunikować. Opowiedzieć o kruchości ludzkiego losu, o procesie twórczym, inspiracjach. Jest to i boleśnie desperackie i w naturalny sposób szczere. Bo dające wiarę, że prawdziwe. A że chropowate w formie, a że niewygodne, bo niejasne(intencje, powód, sens, znaczenie), uwierające estetycznie(wow golizna)-trudno. Sztuka ma wzbudzać emocje, prowokować do myślenia, nieść tajemnicę, zadawać pytania, formułować zadanie do wykonania, drażnić-ta naprawdę daje. Bardzo szybko pozwala opowiedzieć się widzom, czy akceptują taki teatr, bo budzi ich zainteresowanie czy uznają go za absurdalny, bo czują zażenowanie, niesmak, konsternację, a nawet złość. Może o to autorkom chodziło, by nie był ładny, łatwy i przyjemny. Jednoznaczny. Trzeba obejrzeć ten spektakl, by stwierdzić, czy było warto. Jeśli interesuje nas przekraczanie granic w teatrze, burzenie i tworzenie, sięganie w głąb może to spotkanie być niebanalnym doświadczeniem. Cóż, dziś jednak przeważnie oczekuje się, by sztuka tworzyła strefę komfortu, pocieszenia, przyjemności. Dawała poczucie bezpieczeństwa, była czytelna, bezbolesna. Very funny. 

Tytuł oryginalny

Very funny Gruba i Głupia

Źródło:

Okiem Widza
Link do źródła

Autor:

Ewa Bąk

Data publikacji oryginału:

22.06.2024