- Przestał mnie interesować teatr, który jest skupiony na subtelnych drgnieniach duszy artysty i grzebie sobie, za przeproszeniem, w dupie. Mamy misję i obowiązki wobec świata, dlatego nie chcę, aby scena oraz widownia były jedynie azylem przed otaczającą rzeczywistością. Publiczność nienawidzi ryzyka i oczekuje, że za każdym razem będzie ubawiona po pachy. Teatr traktuje trochę jak sitcom na żywo. A scena powinna służyć do rzeczy istotniejszych - mówi MACIEJ NOWAK, dyrektor Teatru Wybrzeże w Gdańsku w wywiadzie dla Odry.
Z Maciejem Nowakiem [na zdjęciu] - dyrektorem Teatru Wybrzeże w Gdańsku i Instytutu Teatralnego w Warszawie - rozmawia Adam Majewski. Rozmowę przeprowadzono przed decyzją Marszałka Województwa Pomorskiego, Jana Kozłowskiego, o odwołaniu Macieja Nowaka ze stanowiska dyrektora naczelnego i artystycznego Teatru Wybrzeże w Gdańsku. Na mocy porozumienia z Marszałkiem dyrektor Nowak ma złożyć pisemną rezygnację do końca bieżącego sezonu artystycznego, czyli do dn. 30 czerwca 2006 roku. Odświeżenie teatralnego języka, jakie miało miejsce pod koniec lat dziewięćdziesiątych, pociągnęło za sobą odmłodzenie wielu zespołów. W jaki sposób Teatr Wybrzeże otwiera się na nowych aktorów, reżyserów i dramatopisarzy? - Kiedy ktoś ma dobre recenzje albo zrobił coś ciekawego, zaczynam pytać i szukam wspólnych znajomych. Pozostaję w kontakcie z moimi kolegami, którzy pracują w szkołach teatralnych. Rozmowy są na początku często niekonkretne, ale pozw