Czy po 32 latach działalności słynny teatr Gardzienice wyprowadzi się z podlubelskiej wsi? - pyta Ewa Winnicka w Polityce.
O tym, że teatrowi trudno działać w dotychczasowej siedzibie, pisze Andrzej Stasiuk, przyjaciel Włodzimierza Staniewskiego, założyciela Ośrodka Praktyk Teatralnych Gardzienice. Stasiuk odwiedzał często teatr w oficynie starego wiejskiego pałacu, przechadzał się bocznymi ścieżkami po wsi. Widział więc także przygotowania do "Trojanek". "Spektakl jeszcze się nie rozpoczął, ale nad parkiem, nad gardzienickim wzgórzem niebo jaśniało od reflektorów i było widać, że szykuje się rzecz niecodzienna... - pisał w eseju "Oberek kontra Elektra". - Trochę poniżej bramy wjazdowej po prawej stronie jest ruina. Rumowisko białych ciosanych kamieni skrywa czeluść. Przechodziliśmy obok. W tej czerni iskrzyły się ogniki papierosów i słychać było odgłosy chlańska. Na szosie wszedł na nas miejscowy jurodiwy i powiedział, że chce mu się palić, ale nie ma co. Niestety, sam już od roku nie paliłem. Zasmucony poszedł w stronę jaskini, gdzie ucztowali jego kraj