Drugi dzień Festiwalu Szekspirowskiego w Gdańsku relacjonuje Tomasz Kaczorowski z Nowej Siły Krytycznej.
Drugi dzień Festiwalu Szekspirowskiego zacząłem od obejrzenia chorwackiego performansu "Simultaneous speech", którego tytuł został bardzo trafnie (co rzadkie!) przetłumaczony jako "Równomowa". To polifoniczna opowieść o braku zrozumienia i porozumienia. W dwóch rzędach naprzeciwko publiczności siedzi dwunastu performerów. Każdy ma przed sobą pulpit, tekst przemówienia oraz lampkę. Przemawiają równocześnie, każdy w innym języku słowami znanych polityków i przywódców (Ghandi, Osama Bin Laden, Marinetti). Ich głosy zlewają się w jeden wielki niezrozumiały strumień. W krótkich przerywnikach przemawia trzynasty performer, który stoi przy czerwonej mównicy na środku sceny. Mówi wolno i wyraźnie po angielsku. O polityce, światowej ekonomi, historii i powinnościach obywatelskich. Wszyscy mówią razem, nawet w podobnym tonie, ale nie tworzą wspólnoty - wspólnego frontu w walce o lepszą przyszłość. Są indywidualnościami, które się nie słucha