EN

5.07.2007 Wersja do druku

Trzeba mieć w sobie pasję

Nie dążymy do sztuki czystej, perfekcyjnej, bardziej zależy nam na charyzmie tancerzy. Pracujemy z choreografami, którzy potrafią poruszyć widownię - ta musi znać powód, dla którego w ogóle pojawiamy się na scenie. Intencja musi być jasna. Jeżeli publiczność ma wątpliwości, to znaczy, że coś zrobiliśmy źle - mówi Roy Campbell-Moor, dyrektor teatru tańca Diversions, goszczący na Konferencji Tańca i Festiwalu Sztuki Tanecznej w Bytomiu.

Aleksandra Czapla-Oslislo: Urodziłeś się w Szkocji, miałeś być inżynierem w Australii, prowadzisz teatr w Walii - jak to się stało? Roy Campbell-Moore, dyrektor teatru tańca Diversions: Mój ojciec był górnikiem. Dorastałem w Australii, w regionie, gdzie nie było miejsca na sztukę, nie było teatru, muzeum itp. Jako nastolatek trafiłem do większego miasta i tam odkryłem kulturę, o której wcześniej nie mówiło się u mnie w domu. Moje życie miało być podobne do życiorysu ojca: szkoła, poważny zawód, fabryka, comiesięczna pensja, emerytura, śmierć. Kiedy miałem 20 lat, przez przypadek trafiłem na lekcje tańca, potem wyjechałem do Londynu do szkoły baletowej i tak odkryłem świat, który daje przyjemność, świat, o którym nikt wcześniej mi nie mówił. Diversions jest już zespołem o prawie 25-letnim stażu. Co sprawia, że wasze spektakle, są wciąż wyjątkowe? - Nie robimy sztuki popularnej, ale jesteśmy popularni za to, co robimy,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Teatr z Walii na Konferencji Tańca i Festiwalu Sztuki Tanecznej w Bytomiu

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Katowice nr 154/04.07

Autor:

Aleksandra Czapla-Oslislo

Data:

05.07.2007

Festiwale