- Problem rządów PiS tkwi tak naprawdę w ogólnym klimacie, jaki wytworzono w ciągu tych dwóch lat. Pojawiła się fobia antyinteligencka oraz klimat ciągłego łapania złodzieja, tropienia jakiegoś układu. Po co budować takie podziały? Nie podoba mi się ten klimat, bo bardzo bym chciała, żeby w moim kraju rządziły takie wartości, jak prawo i sprawiedliwość - mówi Joanna Szczepkowska, aktorka i felietonistka w rozmowie z Kamilą Baranowską z Rzeczpospolitej.
W 1989 roku powiedziała pani w TVP, że "4 czerwca 1989 skończył się w Polsce komunizm". Jak się pani czuje dziś, gdy kończy się rozpoczęta wtedy, przed 18 laty, III Rzeczpospolita? Joanna Szczepkowska: Czuję się ożywiona. Codziennie zaskakiwana, niepokojona, czasem zachwycona, czasem oburzona. Wtedy, gdy wypowiadałam te słowa, większość Polaków swoje wyobrażenie o lepszej Polsce utożsamiała z wizją Zachodu, który wydawał się rajem. Nie bardzo jednak zdawaliśmy sobie sprawę, na czym polega prawdziwe, codzienne, nieraz brutalne życie w demokracji. Kiedyś jakiś dziennikarz zapytał mnie w audycji na żywo: no dobrze, 4 czerwca skończył się komunizm, a co się zaczęło? Odpowiedziałam: różnorodność. Po wyborach w 1989 roku zaczęło się prawdziwe ścieranie się poglądów, pojawiło prawdziwe bogactwo i prawdziwa bieda. Rok 1989 to było zakończenie bajki o smoku. W mieście żył zły smok. Potem przyszedł szewczyk Dratewka i zabił smoka. I ter