"Pieniądze są w" w reż. Macieja Masztalskiego w Grupie Ad Spectatores we Wrocławiu. Pisze Jarosław Klebaniuk w portalu wywrota.pl.
Spektakl Ad Spectatores o nieobecnych pieniądzach i piętrzących się martwych ciałach łączył w sobie elementy czarnej komedii, teatru absurdu, a nawet burleski. Podstawę stanowił niezły tekst, co w przypadku Ad Spectatores, którego aktorzy nawet "substancję miękką i podatną" potrafią obrócić w złoto, bynajmniej nie jest oczywistością. Zapewnił on zaskakujące zwroty akcji i dostarczył wielu paradoksalnych, zabawnych kwestii. Co najmniej jedno znakomite rozwiązanie sceniczne pokazało zaś, że to teatr najwyższej próby. Historyczne tło akcji podane zostało jako mieszanka faktów znanych i ważnych oraz nieznanych i błahych, łącznie z tym, że "w Bukareszcie nie wydarzyło się nic". Okres międzywojenny dał okazję do włożenia w usta postaci wielu błędnych - z dzisiejszej perspektywy - ocen i antycypacji. Bohaterowie nie wróżyli wielkiej kariery gramofonowi, dyktafonowi czy odciskom palców. Nazwanie wydarzeń z lat 1914-1918 Pierwszą W