Wiadomości o udanych premierach giną w zalewie pikantnych oświadczeń, widowiskowego zaklejania sobie ust taśmą itp. Tymczasem teatr wcale nie umiera, wręcz przeciwnie - rozwija się, reaguje na nowe tendencje - pisze Włodzimierz Neubart na blogu Chochlik Kulturalny.
Dziwne, ale dziś zamiast rozmawiać o teatralnych sukcesach, prościej jest komentować spektakularne wpadki i trudności wielu polskich scen. Nie ma dnia, żeby nie docierały do nas informacje o kolejnych protestach artystów, o deweloperach zmuszających teatry do wyprowadzki w nadziei, że to przyspieszy proces przyznania pozwolenia na budowę wysokościowca, o wielokrotnie unieważnianych konkursach na dyrektorów teatrów (gdy wartościowi kandydaci okazują się nie tymi, których chcieliby forsować urzędnicy), o ciągnących się latami trudnych sprawach sądowych o uratowanie instytucji kultury, które nagle postanowili przejąć łowcy kamienic, wreszcie o krucjatach przeciwko twórcom kultury, bo komuś się coś nie podoba, że stosują mniej może subtelne środki wyrazu... Wiadomości o udanych premierach giną w tej sytuacji w zalewie pikantnych oświadczeń, widowiskowego zaklejania sobie ust taśmą itp. Tymczasem teatr wcale nie umiera, wręcz przeciwnie - rozwi