EN

9.03.2021, 11:46 Wersja do druku

Teatralny marzec już z widownią. Dwie premiery u „Szaniawskiego"

„Zamknij oczy i myśl o Anglii" Johna Chapmana i Anthony'ego Marriotta w reż. Stefana Friedmana oraz „Wszystko o mężczyznach" Miro Gavrana w reż. Krzysztofa Prusa w Teatrze im. Szaniawskiego w Płocku. Pisze Lena Szatkowska w Tygodniku Płockim.

fot. Waldemar Lawendowski

Pierwsza, „Zamknij oczy i myśl o Anglii", na Dużej Scenie - spóźniła się o dwa miesiące. Miała być w sylwestrowy wieczór, o przeczekała nawet karnawał, który w tym roku minął niezauważony. Druga premiera - na Scenie Kameralnej - też nie zdążyła przed lockdownem. Obie sztuki weszły do marcowego repertuaru tuż przed zbliżającym się Międzynarodowym Dniem Teatru. Na Dużej Scenie grana jest farsa „Zamknij oczy i myśl o Anglii" w reżyserii Stefana Friedmana. Kameralna zaprasza na spektakl „Wszystko o mężczyznach" wyreżyserowany przez Krzysztofa Prusa.

Publiczność przywykła do trzymających poziom spektakli Friedmana, tym razem nie bawi się tak beztrosko jak to przed pandemią bywało. Być może ta produkcja fachowców od fars Johna Chapmana i Anthony'ego Marriotta jest po prostu słabsza niż kolejne. Na scenie jak zwykle przebieranki, nieporozumienia, upychanie na balkonie. Wszystkie sprawdzone środki tego gatunku. Wszystko już było.

W eleganckim biurze uznanej firmy w wolne soboty „usługi sekretarskie" świadczy luksusowa call girl (Sylwia Krawiec). Oprócz szefa (Mariusz Pogonowski) nie powinno tam być nikogo, ale zjawiają się m.in. księgowy (Stefan Friedmann), jego żona (Dorota Cempura), lekarz (Adam Gradowski). Wcześniej przyjeżdża też arabski szejk (Piotr Bała), by podpisać kontrakt. Każda z postaci próbując wybrnąć z tego niespodziewanego bałaganu, udaje kogoś innego, lepiej lub gorzej.

Reżyser przedstawienia Stefan Friedmann (też „Fachowiec" zresztą) w otwierającej spektakl scenie umieścił kultowy dialog dwóch robotników z filmu Stanisława Barei „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz?". Trochę PRL-owskiego absurdu (jako aluzja, komentarz?) zabawnie się zderzyło ze światem londyńskich elit. Jedni oszczędzają czas jedząc śniadanie na kolację. Inni nie oszczędzają na usługach sekretarskich, które wrzucą w koszty.
Oba dzieła powstały w latach 70. Sztuka Chapmana i Marriotta pokazuje świat, na który przyszło Polakom czekać lat 50. Mamy i my swoje penthousy i callgirlsy. Można się natomiast zastanawiać, czy łączy nas podobny gust. O ile pojawiająca się w eleganckim czarnym body i czerwonych szpilkach „sekretarka" może odzwierciedlać męskie upodobania, to już prezes, ubrany w gacie, podwiązki do skarpet i melonik wypada dość żenująco jak na londyńskie elity. Kostiumy innych aktorów, poza niektórymi wyjątkami (różowa, ale zabawna sukienka żony prezesa czy tradycyjny ubiór szejka) tym razem nie przekonują, nawet jeśli miały wprowadzać zabawny kontrast. Za to scenografia elegancka (Jacek Hohensee).

Pierwsza po tak długiej przerwie premiera wzbudziła mimo wszystko radość widowni. Szczęśliwa, że teatr znowu gra, nagrodziła wykonawców owacją na stojąco. Szczególnie - wstawki śpiewane w gatunku rap i opera.

fot. Maciej Mikulski

Inny charakter ma sztuka chorwackiego dramaturga Miro Gavrana „Wszystko o mężczyznach". To niepozbawiony elementów humoru tekst, którego narratorami są wyłącznie panowie. W kilku epizodach poznajemy ich życie prywatne, zainteresowania, marzenia, emocje. Rozmawiają, kłócą się, piją, a nawet trochę filozofują.

Gavran, który sprawdził się w dramatach kameralnych, napisał rozmowy na trzech aktorów. Zadanie, które postawił wykonawcom, nie jest łatwe. Grają 12 różnych postaci. Z tym interesującym aktorskim wyzwaniem w płockiej inscenizacji z powodzeniem mierzą się Bogumił Karbowski, Adam Gradowski i Dariusz Poleszak. Płynnie przechodzą do kolejnej sceny, a szaleńcze tempo utrzymują aż do ukłonów. Pomaga oszczędna scenografia wzbogacona wizualizacjami (Marek i Maciej Mikulski).

Przedstawienia otwiera scena w siłowni (jedynej czynnej, która działa na Scenie Kameralnej). Spotykają się tam: adwokat, notariusz i pracownik szkoły. Dwaj pierwsi opowiadają o kryteriach przyjmowania pań do pracy. Trochę współczują trzeciemu, że ma dwupokojowe mieszkanie i stałą żonę. Gdy zamienią siłownię na bar, dowiedzą się o sobie o wiele więcej niż by chcieli.

W kolejnej odsłonie poznajemy rodzinę (dwóch synów i ojciec). Też mają tajemnice, które ich podzieliły. Opowieść o gejowskim trójkącie jest pełna emocji. Do głosu dochodzą miłość i zazdrość, których nie zabiła nawet odległość z Paryża do Warszawy. Novum na Kameralnej (oprócz siłowni) to męski striptiz w klubie dla pań. A o dobrych tancerzy trudno.

Całość spektaklu spina scena finałowa. Po latach w luksusowym domu opieki spotykają się zniedołężniali prawnicy. Dużo płacą za mieszkanie w oddzielnych pokojach. Gdy nieoczekiwanie dołącza do nich stary kumpel (ten ze szkoły), postanawiają, że zmieszczą się w trójce, a zaoszczędzone pieniądze przeznaczą na whisky i... Nie zdradzę, o czym jeszcze marzą. Panie i mężczyźni - czas do teatru!


Tytuł oryginalny

Teatralny marzec już z widownią. Dwie premiery u „Szaniawskiego"

Źródło:

Tygodnik Płocki nr 10