Motywem przewodnim zakończonego w Rumunii Festiwalu Teatralnego Reflex stała się kondycja współczesnego człowieka. Zaproszono najwyżej ocenione przez krytyków teatry z Europy Środkowo-Wschodniej. Ci, którzy przyjechali do 60-tysięcznego St. Gheorghe, rumuńskiego miasteczka przy granicy z Węgrami, byli zgodni: postawiono na zespołowość. Polskę reprezentowały Stary Teatr z Krakowa i Scena Plastyczna KUL - pisze Jan Bończa-Szabłowski w Rzeczpospolitej.
Zaproszenie Leszka Mądzika było wyrazem uznania dla jednego z najciekawszych twórców teatru plastycznego. Traktowano go tu jak filozofa i demiurga, którego spektakle od lat konsekwentnie odnoszą się do naszej duchowości, zanurzają się w sferze sacrum, niepokoją, oswajają ze śmiercią. Ale też - jak podkreślali krytycy - zawsze dają nadzieję. Pokazywaną na festiwalu "Bruzdę", mniej mroczna od wcześniejszych prac Mądzika, widzowie odbierali jako rzecz o człowieku - istocie bezbronnej, której życie naznaczone jest cierpieniem. Istocie, która mimo swej niedoskonałości znajduje się pod szczególną opieką Stwórcy. "Iwona, księżniczka Burgunda" przygotowana przez gospodarzy, czyli Teatr im. Tamasi Arona, to nie tyle wart odnotowania polonik, ile poruszająca rzecz o nietolerancji. Reżyser Jozsef Bartha ukazał dwór króla Ignacego jako grupę współczesnych celebrytów. Filip, następca tronu, dostrzega pustkę tego świata, nie ma jednak wystarczają