EN

22.03.2024, 15:50 Wersja do druku

Teatralna podróż w świat mistycznych obrzędów

„Gusła” według „Dziadów” Adama Mickiewicza w reż. Grzegorza Brala z Lubuskiego Teatru w Zielonej Górze na XV Festiwalu Nowe Epifanie w Warszawie. Pisze Katarzyna Harłacz w Teatrze dla Wszystkich.

fot. Kamil Derda/ mat. teatru

Wydarzenia tegorocznej, minionej już 15. edycji Festiwalu Nowe Epifanie skupiały się na tematach dotykających istoty ludzkiej w tych bardziej bolesnych aspektach życia. Festiwal poruszał tematykę bólu fizycznego, choroby i cierpienia oraz śmierci i żałoby. To sprawy niezwykle trudne, które towarzyszą nam na co dzień i są ściśle związane z życiem oraz tym, jak sobie z nim radzić.

Jednym z proponowanych spektakli Nowych Epifanii były „Gusła” Lubuskiego Teatru w Zielonej Górze w reżyserii Grzegorza Brala. To niecodzienne widowisko, które powstało na motywach II części i fragmentów IV części „Dziadów” Adama Mickiewicza, odnosi się tylko do dawnego pogańskiego, zaduszkowego obrzędu. „Gusła” Lubuskiego Teatru są opowieścią o poszukiwaniach „czegoś więcej” w metafizyce życia. Te poszukiwania wykraczają poza schemat i ocierają się o nieznane, stając się emocjonującym przekazem.

Przede wszystkim jest to piękny, muzyczny spektakl. Oszałamiające widowisko, oparte na szalonym tańcu i muzyce granej na żywo (na fortepianie i na skrzypcach), przenosi widza w świat dawnych mistycznych obrzędów. Wypowiadane zaklęcia, klątwy, rytualne czynności, jak palenie świec czy święconego ziela, i do tego poruszająca muzyka i dynamiczny taniec potrafią wprawić widza w trans.

Podczas Dziadów pojawiają się dusze czyśćcowe, które mają szansę doznać w tę noc ukojenia. Duch człowieka najpierw pojawiał się jako istota eteryczna, początkowo widziana tylko przez Guślarza (przewodnika prowadzącego ceremonię) gdzieś w oddali. Następnie widmo wcielało się w którąś z postaci Chóru i dzięki człowieczej postaci mogło obrazowo wyrazić prośby i opowiedzieć swoją historię życia.

Kostiumy w „Gusłach” nawiązują do świata zwierząt. Są nieco mroczne, niemal wiedźmińskie. Ta mroczność jest dodatkowo podkreślana poprzez muzykę oraz dynamiczną grę świateł. Dzikie ptaki (Kruk, Sowa) w szalonym tańcu uosabiają rozszarpywanie ciała Złego Pana – ducha właściciela ziemskiego, który swoją znieczulicą doprowadził do śmierci niewinnych ludzi. Sam Guślarz, mający na głowie ogromną koronę z poroży jelenia, stanowi centralny punkt tej opowieści.

W spektaklu wykorzystany jest taniec rytualny, z nisko osadzonym ciałem, świadczącym o dobrym kontakcie z ziemią, i z krokami wykonywanymi na ugiętych nogach. Charakteryzuje go duża rytmiczność, opiera się na prostych, powtarzalnych krokach, przytupywaniu oraz wirowaniu wokół własnej osi. Taniec w kulturach pierwotnych służył właśnie do porozumiewania się z przodkami i z siłami wyższymi. Całe widowisko jest bogate w sceny alegoryczne.

Dawne obrzędy pogańskie akceptowały fundamentalne potrzeby ludzkie. Społeczności żyjące blisko Natury rozumiały, jak istotne jest łączenie świata fizycznego z duchowym. Uświadamiały sobie, że potrzebne są rytuały przejścia, albo żałoba po trudnych doświadczeniach, nie tylko związanych z fizyczną śmiercią. Obrzęd Dziadów sprzyjał złagodzeniu lęku przed śmiercią, pomagał zrozumieć etap przejścia duszy ze świata fizycznego do duchowego. Lęk przed śmiercią jest głęboko wbudowany w istotę ludzką – jest pierwotnym lękiem przed końcem wszystkiego. Dziś coraz częściej staramy się rozmawiać o tak trudnych kwestiach w kontekście głębszym, wykazując silne zrozumienie i akceptację dla tych uczuć, a nie tylko narzuconym przez instytucje wyższe. Przysłuchujemy się tym potrzebom i odczuciom także dzięki sztuce.

„Dziady” Mickiewicza to mieszanie ideałów pogańskich z chrześcijańskimi, co stwarza fascynujące połączenie. Choć w IV części – ten fragment nie był wspomniany w spektaklu – dowiadujemy się, że obrzęd Dziadów został zabroniony przez Księdza, ponieważ wywodził się z wierzeń pogańskich. Jednak te pozornie różne wartości mają wspólny cel. Może właśnie dzięki tej mieszance, dzięki temu niezwykłemu zderzeniu zupełnie różnych postaw i jakości, w widzu, wybitemu z utartych wzorców myślenia, może zrodzić się wiele pytań. Np. czemu małe kilkuletnie dzieci muszą odcierpieć beztroskie dzieciństwo (muszą być ukarane tym, że nie miały problemów w dzieciństwie), bo inaczej nie pójdą do nieba? To charakterystyczny dla myślenia chrześcijańskiego paradoks gloryfikowania cierpienia, które nie ma większego sensu. Podobny paradoks, wynikający z myślenia romantycznego, to stwierdzenie, że ci, którzy zaznali miłości w życiu, nie mogą później zaznać szczęścia w niebie. Kolejna dziwna zależność. Kiedy umysł ludzki nie radzi sobie z trudnymi doświadczeniami życiowymi, wytworzenie iluzorycznych wyjaśnień na podstawie swojego ograniczonego punktu widzenia jest wtedy sposobem na złagodzenie bólu istnienia.

„Dziady” Mickiewicza w swojej głębi dotykają także kwestii narodowej tożsamości, nawet w takiej formie, jaką zaprezentował Lubuski Teatr, skupiającej się na aspekcie obrzędowym. Ostatnia część „Guseł” Grzegorza Brala nawiązała do aspektu narodowościowego poprzez monolog Widma – ostatniego ducha pojawiającego się podczas wieczoru Dziadów. Ten monolog pozostawił widza z wrażeniem, że obrzędy są wstępem do czegoś większego, do szerszego kontekstu. Ostatecznie Widmo swoje cierpienie po nieszczęśliwej miłości przekształca w ideę walki o ojczyznę.

Spektakl „Gusła” Lubuskiego Teatru w Zielonej Górze to niezwykła, bogata zarówno artystycznie, jak i znaczeniowo podróż dotykająca głębokiego sensu mistycznych dawnych obrzędów oraz tajemnic wszelkiej metamorfozy – zarówno fizycznej śmierci, jak i śmierci niepotrzebnych ideałów albo iluzorycznych poglądów. To artystycznie barwne i bardzo wciągające widowisko, które inspiruje do osobistych poszukiwań.

Tytuł oryginalny

Teatralna podróż w świat mistycznych obrzędów

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła

Autor:

Katarzyna Harłacz

Data publikacji oryginału:

22.03.2024