Po Międzynarodowym Festiwalu Działań Teatralnych i Plastycznych Zdarzenia w Tczewie pisze Grażyna Antoniewicz w Dzienniku Bałtyckim.
Festiwal "Zdarzenia" wydostojniał. Nie było wściekle awangardowych pomysłów ani skandali. Nawet prezentacje konkursowe odbywały się punktualnie. Jedynie w czwartek... zaginęli Włosi z Bolonii. - Zabłądzili na lotnisku w Warszawie i nie zdążyli na pociąg - zdradziła dyrektor Zdarzeń Halina Kasjaniuk. - Do Tczewa dotarli rankiem, ale już wieczorem grali na placu Hallera "Avan-Lulu" na motywach Wedekinda. - Jesteśmy bardzo zmęczeni. Pomału dochodzimy do siebie - powiedziała po przedstawieniu reżyser i aktorka Anna Dora Dorno (Lulu). - Podczas tworzenia inspirowała nas nie tylko twórczość, ale i życie Wedekinda, który - jak wiadomo - zafascynowany był sztuką cyrkową i varrietés. Stąd te elementy w naszym spektaklu. Oryginalne przedstawienie podobało się publiczności. Znakomicie zwłaszcza zagrał Nicola Pianzola, aktor studiuje zarządzanie kulturą i po cichu marzący o własnym teatrze. W tym roku teatr zdominował plastykę. Ponieważ Muzeum Wisły