Goście odwiedzający korytarze teatru Wybrzeże musieli się w ostatnim czasie przemykać między rusztowaniami i wiaderkami z zaprawą. W teatrze prace remontowe idą na całego. Jednym z efektów będzie zupełnie nowa sala. To w niej właśnie publiczność obejrzy dzisiaj premierowe przedstawienie "Zawiszy Czarnego" Juliusza Słowackiego, wyreżyserowane przez dyrektora teatru Adama Orzechowskiego - pisze Jarosław Zalesiński w Polsce Dzienniku Bałtyckim.
Sala jest całkiem nowa, ale jej nazwa znajoma. Miano Czarnej Sali imienia Stanisława Hebanowskiego otrzymało jedno z teatralnych wnętrz, w którym od 1977 do 2003 roku grano kameralne spektakle. Potem jednak ta część budynku teatru, w której znajdowała się Czarna Sala, została zamieniona na hotel. Spadkobierczyni nazwy również jest nie za duża - pomieści się w niej osiemdziesięciu widzów. Sztuki tu wystawiane będą miały małe gabaryty, ale duże ambicje. Po premierze "Zawiszy Czarnego" Grzegorz Wiśniewski przygotuje "Personę" Bergmana, a potem Wiktor Rubin "Orgię" Pasoliniego. - To nie są łatwe tytuły - lojalnie uprzedza Adam Orzechowski. - W Czarnej Sali będziemy grać repertuar ambitny, kierowany do ciekawych teatru, którzy nie boją się wyzwań. Czarna Sala dołącza do rodzeństwa pięciu w sumie scen, na których gra obecnie teatr Wybrzeże. Podobna charakterem do Czarnej Sali, tyle że ciut większa, jest Malarnia. Na wyściełanych ławeczkach mie