Już zwinięte transparenty przed frontonem Teatru Dramatycznego m.st. Warszawy, teatromani mogą się odespać. 37. Warszawskie Spotkania Teatralne przeszły do historii. Będziemy je dobrze wspominać - pisze Tomasz Miłkowski w Dzienniku Trybuna.
Na koniec Spotkań widzowie mogli obejrzeć spektakl z teatru kaliskiego "Najgorszy człowiek na świecie". Jeśli selekcjoner chciał zauważyć, że widzowie WST są uzależnieni od teatru, lepiej wybrać nie mógł. Wspomniany spektakl bowiem to rzecz o uzależnieniu - nie tylko od alkoholu, ale o wszelkich uzależnieniach. Pasuje więc jak ulał. Trzeba być przecież nieźle uzależnionym, aby przetrzymać te 10 wieczorów, często gęsto dość długich, i to siedząc na schodach, a czasem nawet na stojąco, jak to było na przedstawieniu Moniki Strzępki i Pawła Demirskiego "Triumf woli" (a to przedstawienie nieledwie czterogodzinne, wliczając oklaski i bisy). To wszystko dowodzi, że frekwencyjnie spotkania były wydarzeniem ze wszech miar udanym. Również pod względem programowym. Wojciechowi Majcherkowi udało się zgromadzić spektakle spod rozmaitych znaków ideowych, estetycznych i geograficznych, dzięki czemu zobaczyliśmy nie tyle spektakle ważne (kilka wręcz wyb