Nie zgadzam się z tezą artykułu Aliny Gierak zatytułowanego "Z artystami na noże", a szczególnie towarzyszących mu komentarzy na temat Teatru Polskiego we Wrocławiu i mojej osoby. Uważam wręcz, że poza informacją, iż pozostaję dyrektorem tej sceny, reszta tekstu dotycząca Polskiego jest wymierzonym w naszą placówkę czarnym PR-em - pisze Krzysztof Mieszkowski dyrektor Teatru Polskiego we Wrocławiu w Polsce Gazecie Wrocławskiej.
Szef wrocławskiego Teatru Polskiego o konflikcie i sukcesach sceny. Niedawno przeczytałem w innej gazecie wypowiedź Piotra Borysa, wicemarszałka Dolnego Śląska odpowiedzialnego za kulturę: "Mijający rok w Teatrze Polskim oceniam dobrze zarówno pod względem finansowym, jak i artystycznym". I wbrew temu, co przeczytałem wczoraj w "Polsce-Gazecie Wrocławskiej", wypowiedź ta pokazuje, że nie ma żadnego konfliktu z samorządowymi władzami województwa. Marszałek Piotr Borys wie, co mówi. W swojej ponad sześdziesięcioletniej historii Teatr Polski w jednym roku nie otrzymał tylu nagród (23 indywidualne i zbiorowe), tylu zaproszeń na festiwale w kraju i za granicą (Rosja, Słowacja, Irlandia, Ekwador, Łotwa, Francja), nie był tak wysoko notowany w rankingach różnych czasopism ("Teatr", "Polityka", "Wprost"), co w roku 2008. Frekwencja w Teatrze Polskim w roku 2008 wynosiła ponad 85 procent, odwiedziło nas niemal 53 tysiące widzów. Od 2006 roku zdecydowani