W teatrach dolnośląskich kłócą się z samorządowcami. Choć cztery teatry dolnośląskie coraz częściej realizują kontrowersyjne przedstawienia, głośno jest o nich z zupełnie nieartystycznych powodów. Narastają bowiem konflikty między samorządem, aktorami a dyrektorami teatrów.
Najnowsza scena sporów to Jelenia Góra. Właśnie radni uchwalili statut teatru dramatycznego. Przewiduje on jedno stanowisko dyrektorskie. To oznacza, że dla obecnego szefa artystycznego teatru Wojtka Klemma miejsca nie będzie. Aktorzy postanowili do tego nie dopuścić. W otwartym liście, rozsyłanym niemal wszędzie, sugerują, że radni kierowali się osobistymi animozjami i nie widzą, jak wspaniały teatr mają pod bokiem. Ani słowem nie komentują jednak faktu, że liczba widzów spada im katastrofalnie. Na noże poszło w Legnicy, gdzie niedawno straż miejska ścigała dyrektora teatru za happeningowe wiersze o prezydencie miasta. Skończyło się uniewinnieniem w sądzie grodzkim, ale panowie Głomb i Krzakowski na pewno coś nowego na siebie znajdą. We Wrocławiu na razie przycichła burza wokół Krzysztofa Mieszkowskiego, dyrektora Teatru Polskiego. I tylko w Wałbrzychu spokój. Danuta Marosz prowadzi teatr sprawną i mocną ręńską, a Sebastian Majewski,