Festiwal Prapremier bez dotacji ministerstwa wisi na włosku. Teatr wini prawicowy rząd, a politycy PiS kierowników bydgoskiej sceny za "obrażanie dużej części widzów" - piszą Marta Leszczyńska i Remigiusz Jaskot w Gazecie Wyborczej - Bydgoszcz.
- To kolejne antyeuropejskie działanie polskiego nacjonalistycznego, prawicowego rządu, niszczenie miejsc międzykulturowego dialogu (...). Oznacza to ponadto kolejny akord motywowanego ideologicznie niszczenia najciekawszych inicjatyw kulturalnych w Polsce, promowania kultury przeciętnej, nijakiej, pozbawionej światopoglądu i krytycznej perspektywy albo stanowiącej część ideologicznego projektu wąsko rozumianej kultury narodowej - tak Bartosz Frąckowiak, zastępca dyrektora Teatru Polskiego, komentuje decyzję Ministerstwa Kultury, które po odwołaniu nie przyznało dofinansowania Festiwalowi Prapremier. Skandal z flagą i waginą O polityczności tego ruchu nie ma wątpliwości szereg komentatorów. - W zeszłym roku Prapremiery jeszcze się ministrowi Glińskiemu podobały, zapewne chodzi o "skandal" z Frljiciem, flagą i waginą - sugeruje recenzent teatralny Witold Mrozek. Do silnego konfliktu z PiS doszło właśnie podczas ostatniego festiwalu po spektaklu "Nasz