"Kobiety objaśniają mi świat" w reż. Iwony Kempy z Teatru Nowego Proxima w Krakowie na Festiwalu Boska Komedia. Pisze Rafał Turowski na swoim blogu.
Trochę koncert, trochę spektakl o "współczesnych kobietach", z ważnymi pytaniami do świata, a właściwie - do mężczyzn. Na przykład - po co jesteśmy wam w ogóle potrzebne? I choć to zdanie brzmi dość efekciarsko, uwierzcie, że związany z nim wywód doprowadził do płaczu ze śmiechu przede wszystkim męską część widowni. Ergo, spektakl jest próbą - no właśnie - objaśnienia przez kobiety mechanizmów rządzących (męskim) światem, próbą także obalenia mizoginicznej choć wszechobecnej tezy, że kobiety nie są po to, żeby je rozumieć, tylko - żeby je kochać. Słyszymy ze sceny gorzkie słowa, o tym np. - że żaden mężczyzna nie musi się martwić kilkoma kilogramami więcej, ale za to nawet najobleśniejszy grubas rości sobie prawo do oceny wyglądu kobiety. O tym, że są matki, dla których doświadczenie rodzicielstwa jest czymś okropnym, a które nie mogą się do tego przyznać. O przemocy seksualnej, która jest prawie zawsze - nomen omen