EN

8.10.2004 Wersja do druku

Teatr jako pokaz mody

Chociaż Elfriede Jelinek pisze dla teatru od końca lat 70., to jednak na polskich scenach jest kompletnie nieznana. Dlaczego dramaty Jelinek, które regularnie wystawiają teatry w Berlinie, Hamburgu i Wiedniu, z takimi oporami przyjmują się w Polsce? Jednym z powodów jest z pewnością ich rozliczeniowa tematyka - o dramatach tegorocznej laureatki Nagrody Nobla pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej.

Kiedy w 1995 roku na "Kontakcie" w Toruniu pojawił się głośny spektakl z Hamburga "Wolken. Heim" ("Chmury. Dom rodzinny"), nazwisko Jelinek [na zdjęciu] kojarzyła garstka widzów, głównie z krajów niemieckojęzycznych. Sukces przedstawienia, które zdobyło wtedy główną nagrodę, zwrócił uwagę na twórczość Austriaczki. W Zielonej Górze odbyła się nawet polska prapremiera sztuki "Clara S.", ale za nią nie poszły następne. Dopiero w 2001 r. w Księgarni Akademickiej w Krakowie ukazał się zbiór trzech dramatów: "Nora", "Clara S." i "Zajazd", a dwa lata później "Zajazd" doczekał się prezentacji na krakowskim festiwalu Reminiscencje. Skandujący aktorzy Dlaczego dramaty Jelinek, które regularnie wystawiają teatry w Berlinie, Hamburgu i Wiedniu, z takimi oporami przyjmują się w Polsce? Jednym z powodów jest z pewnością ich rozliczeniowa tematyka. "Chmury. Dom rodzinny" opowiada o niemieckiej ksenofobii, nacjonalizmie i kulcie przemocy, a składa

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jelinek i teatr

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 237

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

08.10.2004

Realizacje repertuarowe