Po XV Festiwalu Kalejdoskop pisze Monika żmijewska w Gazecie Wyborczej - Białystok.
Było zmysłowo, figlarnie, ekstatycznie, przejmująco. Przede wszystkim - różnorodnie. Cztery dni z Kalejdoskopem i różnymi wymiarami tańca otwierały widza na nowe trendy, generowały różne emocje, intrygowały choreografiami. Od niektórych czasem trudno było oderwać wzrok. Tak było w przypadku choćby projektu Guilherme Botelho, brazylijskiego tancerza i choreografa, którego polską odsłonę można było zobaczyć podczas mocnego otwarcia Festiwalu Tańca "Kalejdoskop" w operze. Wyzwania, by choreografię Botelho - "Sideways Rain" pokazać w Polsce, dwa lata temu podjęli się tancerze Kieleckiego Teatru Tańca, tancerze z genewskiego zespołu Alias Cie i tancerze niezależni. Dzięki wysiłkom organizatorów Kalejdoskopu i Podlaskiego Stowarzyszenia Tańca ten unikalny, rzadko pokazywany projekt z udziałem 17 artystów udało się ściągnąć do Białegostoku. Nieustępliwie, nie do zatrzymania To spektakl z gatunku tych, które ma się w pamięci jeszcze dł