Ministerstwo kultury rozdzieliło nie tylko, o czym pisaliśmy, dotacje ze środków europejskich, ale i własnych, które trafiły do wnioskodawców w ramach m.in. programu "Wydarzenia artystyczne". Wśród instytucji, których wnioski rozpatrzono pozytywnie, wiele pochodzi z Krakowa i Małopolski. Są i takie, które zlekceważono.
Oszczędność jakże osobliwa, bo szło raptem o 25 tys. zł, dotknęła Krakowski Salon Poezji - pisze Wacław Krupiński w Dzienniku Polskim.
- W tym roku Ministerstwo Kultury odrzuciło w zasadzie wszystkie nasze wnioski o dofinansowanie. Nie chciałbym tego komentować. Głośnego protestu wymaga jednak odmowa symbolicznego choćby wsparcia Krakowskiego Salonu Poezji. I to po raz pierwszy od lat! Jest to policzek nie tylko dla organizatorów, którzy bezinteresownie i z ogromnym nakładem pracy przygotowali już 260 salonowych premier, nie tylko dla wybitnych często artystów, którzy czytają wiersze za symboliczne wynagrodzenie, bo wiedzą, że uczestniczą w czymś ważnym i potrzebnym, ale - przede wszystkim - dla publiczności [na zdjęciu], która w każde niedzielne przedpołudnie tłumnie szturmuje bramy Teatru, ponieważ nadal, i mimo wszystko(!), wierzy w potęgę słowa i magię poetyckiej metafory. Kulturotwórcze i edukacyjne znaczenie Krakowskiego Salonu Poezji oraz jego licznych krajowych (i zagranicznych już!) naśladowców wydaje się nie do przecenienia. To że resort kultury prezentuje tu odmienny pogl