Odpowiedź Tadeusza Słobodzianka na list pani Monice Strzępce i koledze Demirskiemu, w której jest mowa o ich hipotezach, insynuacyjkach i kłamstewkach a także ich podstawowym dylemacie - hipokryzji.
Drodzy Państwo, dziękuję za list. Przeczytałem go z uwagą i wbrew opinii, że jest to Wasz kolejny lansik, postanowiłem nań odpowiedzieć. Wasz list składa się z hipotez próbujących zinterpretować fakt, że wycofałem "Naszą klasę" z konkursu Gdyńskiego R@portu oraz kilku insynuacyjek i kłamstewek. Urokiem Waszych hipotez jest to, że składają się ze sprzeczności, czyli - czego bym nie wybrał - będzie źle. Że sparafrazuję stary dowcip: z Wałbrzycha czy nie z Wałbrzycha i tak dostaniesz w mordę. Mając zatem do dyspozycji dwa złe wybory, wybrałem wycofanie "Naszej klasy" i zgadzam się z Państwem, że jest to wybór zły, ale też - zgodnie z Waszą wypowiedzią - niewycofanie byłoby wyborem równie złym albo i gorszym. W pełni uzasadnione za to jest wasze podejrzenie, iż jestem łasym na forsę ulubieńcem salonów, do przesady dbam o reputację i tchórzę przed krytyką. Szczególnie mnie kręci, kiedy pełna establishmentu widownia bije mi brawo n