- Już św. Paweł pisał: "Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj". Tak samo wojnę i władzę przeciwko ludziom zwalczysz tylko sztuką - mówi Luigi Marinelli w rozmawie z Gabrielą Cagiel w Gazecie Wyborczej , przed premierą "Umarłej kasty" w Teatrze Nowym.
ROZMOWA Z LUIGIM MARINELLIM* Gabriela Cagiel: Mamy Rok Kantora. Artysta urodził się 100 lat temu. Powstają różne projekty czerpiące z jego sztuki. Ty jesteś pomysłodawcą właśnie wystawianego spektaklu "Umarła kasta". Jak zrodziła się ta sztuka? Luigi Marinelli: Kiedyś w trakcie podróży z moim partnerem Michelem, który jest muzykiem, pojawiła się myśl: co by było, gdyby ci złośliwi staruszkowie z "Umarłej klasy" Kantora, którzy marzą o swoim dzieciństwie, którzy mają momenty olśnienia i zapomnienia, są na pograniczu przepaści, byli posłami w parlamencie? Z pomysłu rozwinęły się kolejne sceny i tak powstała sztuka. Miałeś styczność z Kantorem. Dlaczego powróciłeś właśnie do "Umarłej klasy"? - Myślę, że "Umarła klasa" stwarza archetyp. Wiadomo, że archetypy są w teatrze tym, co uruchamia wyobraźnię innych. Znaleźliśmy młodego dramaturga Adriana Marenco, który jest niezwykle utalentowanym pisarzem z rzymskich peryferii. Błys