Dwudniowa impreza pod nazwą "Niech żyje Bergman!" zakończyła się w niedzielę (7 października) w Sztokholmie. Zamykającym elementem festiwalu była nocna, niemal kinowa projekcja "Sarabandy", ostatniego telewizyjnego filmu zmarłego w tym roku w wieku 89 lat wielkiego reżysera szwedzkiego [na zdjęciu].
W ciągu dwóch dni publiczność obejrzała 15 pełnometrażowych, cztery telewizyjne, i dziesiątki krótkich filmów autorstwa Bergmana - od młodzieńczych reklam kinowych po np. film dokumentalny o bałtyckiej wyspie Faroe, na której mieszkał, na której zmarł i na której został pochowany. Odczyty, dyskusje, wystawy i oczywiście projekcje filmów Bergamana i o Bergmanie składały się na program przygotowany głównie przez Szwedzki Instytut Filmowy. Projekcje prezentowali aktorzy grający u Bergmana, m.in. Harriet Anderson. Przyjechała też do Sztokholmu i mówiła o swych związkach z reżyserem francuska aktorka Jeanne Moreau, która wystapiła w 130 filmach. Festiwalowe projekcje odbywały się w kilku kinach stołecznych. W jednym z nich nastąpiło w sobotę rano otwarcie imprezy. Połączono je z pokazem, powiększonych do dużych rozmiarów, dwóch znaczków poświęconych reżyserowi, które wyemituje Poczta Szwedzka. Znaczki były przygotowywane na jubi