„Barwy uczuć" Alfreda de Musseta i Françoisa de La Rochefoucaulda w reż. Przemysława Stippy w Teatrze Telewizji. Pisze N.A. Czatach na stonie aict.art.pl.
Jeżeli zamiarem reżysera Przemysława Stippy było dowieść, że Musset dziś zupełnie się nie nadaje do wystawiania, to cel poniedziałkowej premiery Teatru TVP – „Barwy uczuć” wg Alfreda de Musseta i Françoisa de La de Rochefoucaulda (13 marca 2023) został osiągnięty.
Sposobem na reanimację Musseta i teatru telewizyjnego, który coraz bardziej osuwa się w rejony niszowe, miała być realizacja „na żywo”, czyli powrót do początków Teatru TVP, kiedy wszystko realizowano na żywo, czyli poniekąd na oczach telewidzów. Okazało się jednak, że sama realizacja „na żywo” niewiele wnosi, jeśli jest martwa od urodzenia. Musset wymaga lekkości, puchu, delikatności, zwiewności, takiej interpretacji jak w dzieciństwie smakuje kolorowa wata cukrowa.
Nic z tego klimatu nie udało się w tym spektaklu zachować, mimo pewnego starania w przygotowaniu wewnętrznej sceny niczym karuzeli i okolenia spektaklu sytuacjami podpatrywanymi w studiu (a nawet w opustoszałym bufecie przy studiu) przed rozpoczęciem spektaklu. Aktorzy wygłaszali tekst bez przekonania, nie prowadzili dialogu, każdy sobie swoje odklepywał, posiadując lub polegując od czasu do czasu na szezlongu. Nie miało to ani tempa, ani rytmu, ani wdzięku, ani smaku. A przecież w archiwum Teatru TVP sporo jest Mussetów, z których można byłoby się czegoś nauczyć.