"Hamlet" w reż. Macieja Englerta w Teatrze Współczesnym w Warszawie. Pisze Marek Kubiak w serwisie Teatr dla Was.
Przepis na smakowite danie teatralne z "Hamleta" wydaje się prosty i zwykły: podawać jak najbardziej "saute", bez przetwarzania i termicznej obróbki, w temperaturze pokojowej, bez przegrzewania, na świeżo, bez wypełniaczy, dodatków i przystawek. Dzięki temu porcje mogą być większe; z pominięciem "garni", które mogłoby odciągać uwagę od smaku dania głównego. Na tej właśnie zasadzie, w Teatrze Współczesnym w Warszawie, najnowsza inscenizacja dramatu Szekspira, w reżyserii Macieja Englerta, staje się "spécialité de la maison". Dawno już w polskim teatrze współczesnym nie pojawił się spektakl na podstawie klasycznych dzieł szekspirowskich, który byłby przekazem oryginału w skali niemalże jeden do jednego. Reżyserzy, bardziej lub mnie utalentowani, przyjęli model pracy nad tymi tekstami na zasadzie "wariacji na temat", ze sporą skłonnością do udziwnień i trudno niekiedy wytłumaczalnych kreatywnych ambicji, które z tym co "autor miał na myś