Radni Prawa i Sprawiedliwości z rady miasta i sejmiku wojewódzkiego złożyli dwie interpelacje dotyczące dwóch szczecińskich obiektów - nowo wybudowanego Teatru Polskiego i hali przy ul. Energetyków, która przez wiele lat służyła jako obiekt przeznaczony na wydarzenia artystyczne, a obecnie jest niewykorzystany.
Teatr Polski w Szczecinie został uroczyście otwarty ponad tydzień temu. Po obfitych opadach deszczu - o czym jako pierwszy napisał "Głos" - zaczął w kilku miejscach przeciekać. Woda wdarła się do najniżej położonej części teatru, zalewając pracownie kostiumów oraz stolarnię. To zaniepokoiło radnych.
- Obiekt oddany z wielką pompą za dość pokaźną sumę pieniędzy, który miał być chlubą naszego regionu, jest zalany. To jest niedopuszczalne. Będziemy domagać się od pana marszałka wyjaśnień, dlaczego tak się stało, kto zawinił, dlaczego nowa inwestycja, oddana z opóźnieniem, ma takie usterki - mówi radny sejmiku Rafał Niburski. - Będziemy składać w tej sprawie interpelację, a przewodniczący Komisji Oświaty, Kultury i Sportu, Maciej Kopeć, będzie postulował o komisję wyjazdową do Teatru Polskiego, żeby wyjaśnić te problemy. Być może powstanie jakiś raport z tej komisji.
Budimex - główny wykonawca prac - bagatelizuje problem uznając, że nieszczelności w budynku posadowionym w skarpie od strony Odry jest czymś naturalnym, a Adam Opatowicz dyrektor Teatru Polskiego twierdzi, że nic poważnego się nie stało i nie ma powodów do paniki.
Po trzyletniej przerwie oficjalnie Teatr Polski przekazano do użytkowania półtora tygodnia temu. Tyle czasu trwała rozbudowa teatru zrealizowana na podstawie projektu Atelier Loegler Architekci z Krakowa (generalnym wykonawcą była firma Budimex). Projektant aż 90 proc. powierzchni teatru ukrył pod ziemią, w skarpie.
Całość prac kosztowała 200 mln zł. Z czego 50 mln zł, to rewitalizacja starej części, 150 mln zł budowa nowej wraz z wyposażeniem. Teatr Polski ma obecnie 5 scen.
Drugą interpelację złożyli radni miejscy, a dotyczy ona przyszłości tymczasowego namiotu przy ul. Energetyków, który Urząd Marszałkowski chce sprzedać. Namiot miał być tymczasowy w związku z przebudową Opery na Zamku. W tym miejscu odbywały się spektakle od 2011 do 2015 roku. Następnie namiot został wydzierżawiony prywatnemu podmiotowi, a później Teatrowi Polskiemu. Kosztował 7 mln zł.
- Od samego początku widzowie zwracali uwagę, że nie jest to miejsce przystosowane do organizowania przedstawień artystycznych - mówi Agnieszka Kurzawa, radna PiS. - Złe nagłośnienie, a w pobliżu ruchliwa ulica - podczas spektakli osoby z hali słyszały jeżdżące samochody. Niskiej jakości infrastruktura nie spełnia warunków pozwalających na organizowanie wydarzeń artystycznych w takim otoczeniu.
Urząd Marszałkowski, do którego należy namiot, przeprowadził przetarg na jego sprzedaż. Postępowanie zostało unieważnione, ponieważ nie było chętnych do nabycia nieruchomości. Działka, na której znajduje się namiot, należy do miasta.
- W naszej interpelacji chcemy zapytać, czy miasto podejmie decyzję o tym, żeby wycofać się z dzierżawy działki, na której znajduje się hala i kiedy się to odbędzie oraz o to, jakie są plany zagospodarowania tej przestrzeni. Czy są konkretne propozycje, kiedy będą wprowadzone - mówi Agnieszka Kurzawa.
Radni zaproponowali też, żeby zorganizować konsultacje społeczne z mieszkańcami Szczecina w sprawie przeznaczenia tego terenu.