Twórcy tej premiery postanowili udowodnić, że klasyczna operetka nie starzeje się i doskonale pasuje do naszej rzeczywistości.
Gdy zresztą w latach 60. XIX stulecia ulubieniec paryżan Jacques Offenbach przedstawił swą "Piękna Helenę", wszyscy wiedzieli, że to utwór o współczesności. Wprawdzie akcja operetki toczy się w starożytnej Sparcie, tuż przed wybuchem wojny trojańskiej, którą wywołał Parys, porwawszy Helenę, małżonkę króla Menelausa, ale nie chodzi tu o rekonstrukcję zdarzeń opisanych przez Homera w "Iliadzie". Wyśmiewając patos klasycznej komedii, Offenbach kpił przede wszystkim ze współczesnych mu osobistości oraz urzędników na dworze Napoleona III. Kilka lat później jednak francuska monarchia upadła i wszystkie aluzje zawarte w "Pięknej Helenie" straciły aktualność. Czy zatem jest sens powrotu do tej operetki? Nikt już nie nuci przebojowej arii Parysa "W lasku Ida trzy boginie", a młode pokolenie niewiele wie o bohaterach wojny trojańskiej. Opera na Zamku postanowiła jednak spróbować i chyba znalazła sposób na to, by powstał atrakcyjny spektakl. -