- Wszystkie postaci występujące w oryginale, wszystkie relacje między nimi i ich dramaty zostały zachowane, bo na to umówiłem się z Warcisławem Kuncem. To, co moje, to język, tło społeczno-historyczne oraz cały świat dookoła ludzi - mówi Krzysztof Czeczot, autor nowego libretta do "Pięknej Heleny" Offenbacha.
Rozmowa z Krzysztofem Czeczotem, twórcą teatralnym i radiowym Już 6 czerwca premiera "Pięknej Heleny" w szczecińskiej Operze na Zamku, do której napisał pan libretto. Jak samopoczucie? - Doskonałe - dziękuję. Czekam z niecierpliwością, bo to bardzo ważne wydarzenie w moim życiu zawodowym. Ogromnie się cieszę i jednocześnie dziękuję i dyrektorowi Kuncowi, i reżyserowi Rakowskiemu, że mi zaufali, że dali mi szansę zaproponowania czegoś, czego jeszcze w polskiej operetce nie było. Wiem, że cały tekst napisał pan trzynastozgłoskowcem, z którym wszyscy zetknęliśmy się chociażby przy lekturze "Pana Tadeusza". To właśnie to, "czego jeszcze w polskiej operetce nie było'? - Tak, między innymi. Ten mój trzynastozgłoskowiec jest, rzecz jasna, marną kopią dzieła mistrza Adama, ale użyty jest celowo - bohaterowie mojego libretta postanowili, szczycąc się - niesłusznie - swoim geniuszem, że będą ze sobą rozmawiać piękną polszczyzną.