Rada miasta ma dziś głosować w sprawie budżetu Szczecina na 2023 rok. Jednym z punktów zapalnych jest kultura. W ostatniej chwili magistrat dorzuca do jej puli 300 tys. zł. To mniej niż odebrano Teatrowi Współczesnemu. A to tylko jedna z 14 miejskich instytucji kultury.
Środowa sesja szczecińskiej rady miasta niemal w całości poświęcona będzie budżetowi miasta na 2023 rok. Projekt omawialiśmy w artykule „Budżet Szczecina na 2023 rok. „Wyborcza" wzięła go pod lupę. To katastrofa i załamanie systemu". Przyczyny spadku dochodów opisaliśmy w tekście „Skarbnik Szczecina objaśniła, w jaki sposób rząd PiS złupił budżet miasta, samemu się przy tym bogacąc".
Dodatkowe 300 tys. zł na kulturę? To za mało
Jednym z największych problemów jest budżet dla szczecińskiej kultury. O jej zapaści pisaliśmy w artykule „Budżet Szczecina 2023 to zagłada szczecińskiej kultury. Dramatyczny list dyrektorów. Aktorzy też mają dość".
W poniedziałek tym problemem zajmowała się komisja kultury i promocji szczecińskiej rady miasta. Uczestniczyła w niej Lidia Rogaś, zastępczyni prezydenta Szczecina odpowiedzialna m.in. za kulturę.
Wiceprezydent Rogaś opowiadała o złożonych problemach finansowania obiektów, w których funkcjonują szczecińskie instytucje kultury. Tłumaczyła, że nie zawsze jest możliwe wprowadzenie oszczędności na zużyciu energii elektrycznej. Następnie zapowiedziała, że do budżetu kultury zostanie dorzucone 300 tys. zł, a ów budżet – obecnie na poziomie 60 mln zł – jest tylko „wyjściowy" i już w ciągu 2023 roku może zostać zwiększony.
Czy owe wstępne 300 tys. to dużo? Można powiedzieć, że to kwota symboliczna. Tylko Teatr Współczesny musiał ściąć swój budżet o 400 tys. zł. A to tylko jedna z 14 instytucji kultury w Szczecinie.
I to wszystko w świetle niekwestionowanych sukcesów szczecińskich artystów, co podkreślają nominacje do paszportów „Polityki" nie tylko Jakuba Skrzywanka – dyrektora artystycznego Teatru Współczesnego, ale także reżyserów, którzy właśnie w Szczecinie zrealizowali swoje dzieła.
– Te 3 mln zł jest zabrane szczecińskiej kulturze zupełnie niepotrzebnie – mówił Mirosław Gawęda, dyrektor Teatru Współczesnego.
– Już od kilku lat słyszymy, że to będzie trudny rok dla kultury – mówił z kolei Stanisław Ruksza, dyrektor Trafostacji Sztuki, przypominając, że problemy finansowe nie zaczęły się dopiero w tym roku.
Biblioteka w Szczecinie umiera
Budżet kultury to także finanse Miejskiej Biblioteki Publicznej, która w całym Szczecina ma 32 filie. Krzysztof Marcinowski, dyrektor MBP, najpierw uświadomił radnym rolę bibliotek. Tylko w 2022 roku 307 tysięcy razy wypożyczono 560 tysięcy książek.
– Ale czytelnicy przychodzą po nowości – mówił dyrektor Marcinowski.
A miesięczny budżet na zakup nowych książek dla wszystkich filii MBP w Szczecinie to raptem 200 zł.
– To nie są pieniądze na utrzymanie czytelnictwa – mówił dyrektor MBP.
Fatalnie wyglądają zarobki pracowników. Dyrektor Marcinowski wyliczał, że 1 stycznia, kiedy zostanie podwyższona płaca minimalna, aż 71 osób ze 115 zatrudnionych w MBP będzie mieć pensje właśnie na poziomie płacy minimalnej. Na remonty we wszystkich filiach jest tylko 10 tys. zł. Za takie pieniądze nie da się nawet awaryjnie załatać dachu, jeśli dojdzie do takiej awarii.
Okazuje się, że mamy też w mieście coś w rodzaju kanibalizmu. Przykładem jest sytuacja wizytówki MPB, czyli biblioteki Promedia u zbiegu al. Wojska Polskiego i ul. Krzywoustego. Miejska biblioteka z własnych funduszy zmodernizowała lokal na parterze kamienicy. Jego właścicielem jest miejski Zarząd Budynków i Lokali Komunalnych. ZBiLK pobiera od MBP czynsz, którego roczna wysokość to 208 tys. zł.
– Dwunastokrotność najniższej stawki – wyliczał dyrektor Marcinowski, przypominając, że ZBiLK, który mógł zaproponować niższą taryfę, nie dorzucił do remontu pomieszczeń ani grosza.
Sesja rady miasta zacznie się o godzinie 10. O jej przebiegu będziemy na bieżąco informować na szczecin.wyborcza.pl.