EN

5.12.2022, 12:18 Wersja do druku

Świat farmakokracji w pigułce

„Kongres futurologiczny" wg Stanisława Lema w reż. Daniela Adamczyka w Teatrze Czytelnia Dramatu w Lublinie. Pisze Magdalena Mikrut-Majeranek, członkini Komisji Artystycznej VIII
Konkursu na Inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Polskiej „Klasyka Żywa”.

fot. Maciek Rukasz/mat. teatru

Kongres futurologiczny Teatru Czytelnia Dramatu działającego w ramach Centrum Kultury w Lublinie w reżyserii Daniela Adamczyka to interesująca, wciągająca teatralna adaptacja błyskotliwego tekstu mistrza science-fiction, czyli Stanisława Lema. To też groteska podszyta dużą dawką humoru, w której przebrzmiewają echa pesymistycznej wizji dziejów. Futurystyczna powiastka filozoficzna i profetyczna satyra w jednym.

Co łączy Stanisława Lema z Lublinem? Jak się okazuje, miasto to jest z pisarzem żywo związane. To tu odbywa się Falkon i Lubelskie Spotkania z Komiksem, tu w 2016 roku ustanowiono ulicę jego imienia (futurysta rozgościł się między Mickiewiczem i Słowackim), a wreszcie w Lubelskim Centrum Kultury w ubiegłym roku zorganizowano przegląd twórczości Lema i realizowany przez Narodowe Centrum Kultury Projekt „LEM”, czyli wystawę prac artystów, którzy poprzez sztukę zinterpretowali dziesięć książek pisarza. Teraz przyszedł czas na spektakl teatralny. Wybrano Kongres futurologiczny, w którym Lem zawarł wizjonerską wizję Ziemi z 2039 roku. Wcześniej, w setną rocznicę urodzin Lema, realizacji tego tytułu w Teatrze Współczesnym w Szczecinie podjęła się reżyserka i dramatopisarka Agnieszka Jakimiak. Spektakl ten różni się znacząco m.in. z uwagi na fakt zaakcentowania innych kwestii czy liczbę wykonawców oraz samą formę prezentacji. Lubelska wersja jest kameralna, mroczna i pesymistyczna, ale i pełna wyrafinowanego humoru.

Reżyserii podjął się Daniel Adamczyk, reżyser teatralny i twórca Czytelni Dramatu w Lublinie. Za jego sprawą tekst Lema w adaptacji Macieja Gorczyńskiego ponownie „ożył”. Gorczyński to dramaturg, który w ubiegłym roku podczas XX Ogólnopolskiego Festiwalu Dramaturgii Współczesnej Rzeczywistość przedstawiona otrzymał nagrodę za reżyserię spektaklu Inni ludzie w Teatrze BARAKAH w Krakowie. Dobrze poradził sobie także z twórczością Lema. Przygotowując tekst do wystawienia na scenie, okroił pierwowzór, skupiając się nie na kwestiach życia codziennego, które u Lema poznajemy z dziennika prowadzonego przez Tichona, ale swoją uwagę zogniskował na psychemii rządzącej psywilizacją przyszłości, a więc aspekcie naukowym i medycznym, czyli sprawach, które Lemowi były bliskie, bowiem sam z wykształcenia był lekarzem, choć nigdy nie podjął pracy w zawodzie. Podsumowując, lubelska adaptacja jest wierna Lemowi. Stanowi udany skrót jego opowiadania z dobrze opracowanym tekstem, świetną dramaturgią i doskonałym aktorstwem oraz konsekwentnie realizowanymi założeniami dramaturgiczno-reżyserskimi.

Kongres futurologiczny to satyra napisana przez Lema, która została wymierzona w polskich futurologów z lat 70. XX wieku. Wtedy to w Polsce rozwijały się „techniki prospekcji” oraz futurologia naukowa, choć jej geneza sięga zakończenia II wojny światowej. W 1977 roku w podwarszawskiej Jabłonnie odbyła się nawet konferencja Światowej Federacji Studiów nad Przyszłością. Wydarzenie to nie było jednak inspiracją dla Lema do stworzenia wchodzącego w skład cyklu Dzienników gwiazdowych, opowiadania Kongres futurologiczny, bowiem tekst ten został opublikowany po raz pierwszy na początku lat 70.
Opowiadania Lema przesiąknięte są wizją nauki przyszłości, która przechodzi w system metafizyczny oraz ewolucji biologicznej integralnie złączonej z ewolucją naukowo-techniczną, czego przykładem jest wspomniany Kongres. Przyszłość w wizji Lema jawi się jako dystopia, w której ludzie pochłaniający tony tabletek, żywią się ułudą. I choć osiągnęli stan szczęśliwości i wydaje im się, że żyją w Arkadii, czy tak naprawdę tego chcieli? Dobrowolnie zamykając się w świecie iluzji, trwają w stanie wiecznego ogłuszenia, halucynacji. Świat ten poznajemy za sprawą gwiezdnego podróżnika, Ijona Tichego, który sam nie pasuje do tej rzeczywistości. Przygląda się, analizuje i odkrywa zatrważającą prawdę o świecie, do którego trafił. W finale okazuje się, że to, co widzieliśmy, niekoniecznie było prawdziwym doświadczeniem podróżnika… Choć wizja Lema może wydawać się nazbyt futurystyczna, nie jest wcale tak nierealna. Coraz bardziej zbliżamy się do wytworzenia świata permanentnej ułudy fundowanej przez wspomagacze. Spektakl wystawiony w Lublinie może zatem stanowić dyskretną przestrogę. Ta dystopia skreślona ręką mistrza Lema ponad pół wieku temu wcale nie jest taka nierealna, jak nam się wydaje.

fot. Maciek Rukasz/mat. teatru

Spektakl rozpoczyna się intrygująco. Dźwięki płynące z offu przypominają start jakiejś wielkiej maszyny latającej. Bohaterowie zaczynają szybko gestykulować – zabieg przypomina nieco scenę znaną z filmów science fiction ukazującą start statku kosmicznego. Co chwila światło miga, a w tle słychać odgłosy bombardowania. Scena ta przywodzi na myśl ukrywanie się w schronie podziemnym podczas ostrzału. Atmosfera jest napięta, przesycona poczuciem zagrożenia…

Akcja osadzona została pod koniec XX wieku. W niedostępnym dla laików miejscu odbywa się Światowy Kongres Futurologiczny, w którym biorą udział tęgie głowy derywujące nad panującym kryzysem demograficznym i klimatycznym (brzmi znajomo i aktualnie?). Wśród uczestników znajduje się m.in. Ijon Tichy, gwiezdny podróżnik i naukowiec. Przysłuchuje się obradom, próbując zrozumieć złożoną materię i prawa rządzące przyszłością. Nagle wybuchają zamieszki… a hotel Hilton w Nounas, w którym obradował Ósmy Światowy Kongres Futurologiczny, zostaje zburzony. Tichy wraz z profesorem chroni się w hotelowych kanałach. Funkcjonariusze zajmujący się uspokajaniem rozsierdzonego tłumu używają chemicznych środków halucynogennych, a ich opary docierają także do kanału, w którym przebywa gwiezdny podróżnik. Nieświadomy tego poddaje się ich działaniu, wpadając z jednej wizji w drugą… w tym momencie rozpoczyna się halucynogenny rollercoaster. W jego umyśle pojawiają się rojenia, a bohater wierzy w wizje, jakie wywołują środki odurzające. Budzi się. Jest rok 2039. Mleko powstaje z trawy, od 30 lat panuje trwały pokój, a ludzie podporządkowani są farmakokracji, łykając niczym landrynki tabletki wywołujące halucynacje. Raz freudylkę, czyli pastylkę szczęścia, innym razem amnestan gwarantujący zapomnienie czy maskony... Jego ciało zostało uszkodzone, więc w myśl postulowanej homikrii, przeszczepiają jego mózg do innego ciała. I tu spektakl różni się nieco od pierwowzoru skreślonego ręką Lema, bowiem w opowiadaniu mózg Tichego najpierw przeszczepiony został do ciała młodej Afroamerykanki, a po szoku, jaki przeżywa bohater, widząc swoją nową powłokę, otrzymuje ciało rudobrodego kontestatora. W spektaklu pominięto te perypetie, przyspieszając nieco akcję. W jednej ze scen ranny trafia do szpitala, jego stan jest ciężki, a medycy podejmują decyzję o hibernacji. Przebudzenie bohatera następuje w 2039 roku. Tichy po hibernacji trafia do świata, w którym panuje kult chemii i psychochemikaliów, a wszelkie zadania wykonują roboty. Tichy łyka jednak antych, a zasłona utkana z iluzji opada. Świat farmakokracji chyli się ku upadkowi, katastrofa jest nieunikniona, a ludzkość odurzając się, zatraca się w utopijnych urojeniach. Twórcy krytycznie pokazują świat z kart opowiadania Lema. Pojawiają się tu zarówno antyutopijne wizje społeczne, jak krytyka totalitaryzmów, a wszystko okraszone znakomitymi dialogami.

Niewielka, skąpana w mroku i dymie scena w Sali Czarnej Lubelskiego Centrum Kultury z powodzeniem przemienia się w podmokłe, skąpane w mroku podziemia. Wysoka temperatura panująca w niewielkiej sali teatralnej oraz ciemność sprawiają, że wyobrażenie sobie akcji rozgrywającej się w kanale wcale nie jest takie trudne. Dominantą kompozycyjną kameralnego spektaklu jest minimalizm. Nie mamy tu ani imponującej scenografii (a właściwie powinniśmy mówić o jej braku), ani wymyślnych kostiumów. Stroje autorstwa lublinianki znanej jako Elbruzda są skromne, przypominające więzienne ubrania. To stalowej barwy uniformy, które zresztą znakomicie pasują do estetyki spektaklu. Jest ascetycznie, mrocznie i niezwykle klimatycznie.

Największą ozdobą spektaklu jest słowo mówione. Cały ciężar spoczywa na barkach dwóch aktorów znakomicie dobranych do powierzonych im ról, a ci wykonują swoje zadanie brawurowo. To wyjątkowo zgrany duet. Akcja jest wartka i dobrze prowadzona. Michał Jóźwik (Ijon Tichy) i Jarosław Tomica (futurysta, będzieista, naukowiec, profesor Trottelreiner) przez 105 minut nie schodzą ze sceny. O ile Jóźwik wciela się w narratora, gwiezdnego podróżnika, który relacjonuje swoje przeżycia, o tyle Tomica niczym Proteusz płynnie zmienia swą tożsamość, przybierając maski i wcielających się w kolejnych bohaterów. To zarówno skupiony naukowiec, jak i showman, a w każdej roli tak samo przekonujący. Bohaterowie złączeni w chocholim tańcu, wspomagani maskonami przenoszą się do wyimaginowanego świata ułudy.

Spektakl ten pokazuje, że prawdziwa siła teatru tkwi w dobrym aktorstwie. Nie są potrzebne dekoracje, kosztowna scenografia oraz piorunujące efekty specjalne. Klucz ukryty jest w sposobie opowiedzenia historii, utrzymaniu uwagi widza i zaproszeniu go do kreowanego przez artystów świata. W spektaklu pojawia się też element improwizacji. Kiedy jeden z rekwizytów ulega uszkodzeniu, aktorzy świetnie to ogrywają (a może to zaplanowane?). Jednym słowem Daniel Adamczyk, reżyser spektaklu, stworzył pociągający i zarazem przerażający świat, a poczynania bohaterów ogląda się z zainteresowaniem.

Niewątpliwym atutem lubelskiego przedstawienia jest skomponowana na potrzeby Kongresu futurologicznego muzyka grana na żywo, to połączenie elektronicznego brzmienia syntezatora z instrumentami smyczkowymi takimi jak skrzypce, wiolonczela i trąbka. Warto odnotować, że muzycy (Jan Jaworski, Szczepan Pospieszalski, Joanna Szczęsnowicz, Jan Tarkowski) przekraczają wielokrotnie przypisaną im rolę, wcielając się także w aktorów.

Kongres futurologiczny według Stanisława Lema, reż. Daniel Adamczyk, Teatr Czytelnia Dramatu w Lublinie, prem. 25 lutego 2022.

Źródło:

Materiał własny

Wątki tematyczne