EN

12.03.2025, 14:41 Wersja do druku

Świadectwo to za mało. Rzecz o „Ocalonych” Mai Kleczewskiej

„Ocalone” Piotra Rowickiego w reż. Mai Kleczewskiej z Domu Spotkań z Historią w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim. Pisze Katarzyna Wysocka w „Gazecie Świętojańskiej”.

fot. Magda Hueckel

Słowa to za mało, aby oddać wagę tematu, który podjęli Agnieszka Przepiórska i Piotr Rowicki. Świadectwa nie wystarczą, aby dać ujście prawdzie o grozie wojennych zbrodni. Płacz to za mało, aby ukoić ból, traumy i pustkę. Krzyk prowadzi do szaleństwa, którego nikt nie przyjmie za oznakę bohaterstwa. Gwałt domaga się odkupienia. Apel poległych kobiet i dzieci, zbeszczeszczonych i poniżonych, bezimiennych ofiar zbiorowych gwałtów, morderstw i rzezi – niech to wystarczy zamiast…

Monodram w reżyserii Mai Kleczewskiej został pokazany w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim w dniu, kiedy świat wstrzymał oddech. Zełenski i Tramp mieli się porozumieć mimo wielu przeszkód. Zamiast tego pokazano wszystkim dobitnie, że pragnienie pokoju nie wystarczy a wojny są dopuszczalne, jeżeli nie mają przeciwwagi w postaci „kart przetargowych”. Świadectwa nie są wystarczające wobec koncepcji ponadprzeciętnego zysku. Polityka, biznes i siła mogą być przedkładane nad racje humanitarne. Granice pojęć i one same straciły na atrakcyjności podczas wymiany „uprzejmości”. Karuzela zaprzeczeń, cyrk medialny, szukanie winnych i nietaktownych (!), relatywizm w odniesieniu do ustalenia oczywistego agresora. Pokój został zastąpiony licytacją na miny, gesty oraz zabezpieczaniem symulacji świata równoległego. Gwałty wojenne w Ukrainie zostały tym samym wpisane w ekonomię pokoju.

Jestem pod wrażeniem roboty całego zespołu „zabezpieczającego” aktorkę przed samotnym zmierzeniem się z wypartym społecznie tematem gwałtu wojennego. Tekst, wizualizacje, reżyseria, swoboda przestrzenna, koncepcja postaci, oszczędna muzyka/audiosfera, minimalizm środków wyrazu wpłynęły na moc przekazu. Celem było nie tylko przywrócenie pamięci nieocalonym, ale również danie siły i głosu tym, które musiały milczeć. Świadectwa mieszają się z fikcją, prawda historyczna z prawdą zgwałconych, którym odebrano imię. Chciałoby się zapamiętać wszystkie ofiary, dać im chwilę siostrzanej uwagi, ale koncepcja jest inna. Irena K. zostaje powołana do reprezentowania wszystkich dziewczynek i kobiet, od pacyfikacji Ochoty w 1944 do dzisiaj, którym odebrano prawo do życia lub samostanowienia.

Agnieszka Przepiórska rozpoczyna spektakl, wcielając się w rolę staruszki mierzącej się z własną fizycznością, pamięcią i brakiem przekonania, czy kogokolwiek zainteresuje historia, jaką ma do opowiedzenia. Krucha i nieporadna staje przed transparentną mównicą dającą jej prawo do rozpoczęcia uroczystości, aby odsłonić pomnik ofiar. Jej świadectwo toczy się w dwóch planach, „współczesnym” i wojennym, kiedy była 12-letnią dziewczynką. Konkretne zdarzenia przywoływane fleszowo mieszają się ze zlepkami obrazów i głosem wewnętrznym. Towarzyszą im pełne mroku wizualizacje Krzysztofa Garbaczewskiego odwołujące się do demonicznych strachów o plastycznej konstrukcji magmy. Przetworzone archiwalne zdjęcia powołują do istnienia monstrum w postaci czarnego niemonolitu dowolnie dzielącego się i wnikającego w inne materie. Indywidualne historie gwałtów na Zieleniaku od 5 sierpnia 1944 r. dokonywane przez rosyjskich żołnierzy z pułku szturmowego RONA wcielonych do Waffen-SS współistnieją z uniwersalną projekcją cierpienia, jakie te gwałty pozostawiają na ciele i duszy.

fot. Magda Hueckel

Przepiórska gra dynamicznie, słowa w wielu momentach stają się potokiem znaczeń, czasami trudno wejść w ciągle zmieniające się narracje, nadążyć za przepływającymi projekcjami. Nike, dzieciństwo, może nawet sen o zemście, dziecięce odliczanki, marzenia, krew w wiadrze, granat w kroczu, kula w brzuch. Można nawet stwierdzić, że w kilku momentach mogłaby zagrać oszczędniej, aby nie epatować cierpieniem. Ale nie, wszystko jest na miejscu. Maja Kleczewska i Agnieszka Przepiórska stanęły po stronie ofiar, o których chciano zapomnieć. Powody były różne, od społecznego piętna i wykluczenia, mitologizację historii powstańczych czy zakłamywanie przeszłości, strach wobec sprawców przemocy, wstyd, udrękę, po brak sprawczości wpisanej w posłuszeństwo religijne a tym samym zgodę na pokoleniowe cierpienie. Przerażających świadectw tylko tych kobiet, które przeszły przez punkt zborny na Zieleniaku, jest wystarczająco dużo, aby złożyć zbiorowy pozew do każdego trybunału. Głos ofiar ma prawo wybrzmieć tak, jak chcą tego ofiary. Trauma pokoleniowa może zostać przerwana, odwaga kobiet, które chciały i chcą o tym mówić, nigdy nie powinna być podważona.  

Międzynarodowy Trybunał Karny istniejący od 2002 r. nie skazał nikogo za gwałt wojenny. Tak trudno jest udowodnić zbiorowy gwałt dokonany za wiedzą i przyzwoleniem zwierzchników? Tak trudno udowodnić gwałt na wojnie? Tak łatwo wypaczyć zeznania ofiar i odebrać im prawo głosu? Niestety, nieskuteczność wymiaru sprawiedliwości, jakiekolwiek przybrałby nazwy, jest przytłaczająca. Skala gwałtów określonych jako zbrodnia przeciwko ludzkości to wielkości niepoliczone, które mają jednak swoje imię i twarz. Prawo do ochrony i godności.

***

Ocalone, tekst: Piotr Rowicki, reżyseria: Maja Kleczewska, kostium: Konrad Parol, muzyka: Cezary Duchnowski, wideo: Krzysztof Garbaczewski, choreografia: Anna Krysiak, w roli Ireny K. : Agnieszka Przepiórska, konsultacja merytoryczna: Sylwia Chutnik, dr Wiola Rebecka, Joanna Rolińska, kwerenda w zbiorach Archiwum Historii Mówionej DSH i FOK: Joanna Rączka, projekt plakatu: Alina Rybacka, kierowniczki produkcji: Małgorzata Błasińska, Agata Kucharska (DSH), Olga Stefańska współpraca produkcyjna: Weronika Komorowska (DSH), promocja: Kaja Stępkowska, Małgorzata Wach, producentka wykonawcza: Katarzyna Puchalska — wicedyrektorka Domu Spotkań z Historią, producent: Dom Spotkań z Historią. Gdański Teatr Szekspirowski, 28 lutego 2025 r., premiera: 30 września 2024 r,. czas trwania: 75 min.

Tytuł oryginalny

Świadectwo to za mało. Rzecz o „Ocalonych” Mai Kleczewskiej

Źródło:

„Gazeta Świętojańska” online
Link do źródła

Autor:

Katarzyna Wysocka

Data publikacji oryginału:

05.03.2025