Sprawa Teatru Bagatela jest absolutnie priorytetowa. Od jej rozwiązania zależy, w jaki sposób traktowane będą pracownice i pracownicy w sytuacjach molestowania i mobbingu. A także szerzej - czy będą mogli decydować o tym, jak wygląda kultura w Polsce. Czy będzie kulturą samoorganizacji i wsparcia, czy kulturą wyzysku i gwałtu - pisze Maja Staśko w Krytyce Politycznej.
Dziewięć aktorek i pracownic opowiedziało o mobbingu i molestowaniu, jakiego doznały ze strony Henryka Jacka S., dyrektora Teatru Bagatela. Miał je obściskiwać, lizać po twarzy, poklepywać, rzucać obscenicznymi tekstami. Gdy zgłosiły to prezydentowi Krakowa, Jackowi Majchrowskiemu, ten złożył zawiadomienie do prokuratury, ale jednocześnie zwrócił się do dyrektora i ujawnił mu ich nazwiska. Pracownice opowiadały potem, że zwróciły się do prezydenta z informacją o przemocy, prosząc o dyskrecję - a on przekazał tę sprawę do rozwiązania człowiekowi, który sam miał tę przemoc stosować! Dyrektor zaczął wydzwaniać do osób, które zgłosiły prezydentowi molestowanie i wzywał je po kolei na spotkania, podczas których pracownice miały mu opowiedzieć o przemocy, jaką sam wobec nich stosował. Aktorka Alina Kamińska w trakcie czwartkowego briefingu prasowego podsumowała tę sytuację słowami: "oprawca przesłuchuje swoje ofiary". I to od jego d