EN

11.12.2007 Wersja do druku

Suflerzy marszałka

Niech ci aktorzy, scenografowie i oświetleniowcy przestaną się wygłupiać. Niech się wezmą do pracy. Kingę Preis z Teresą Sawicką można zatrudnić w bufecie, a suflerów przenieść do urzędu. Na dużej scenie urządzać się będzie kongresy Platformy Obywatelskiej, na Świebodzkim PSL-u, a w Kameralnym imprezy dla urzędników. Co Pan na to, panie marszałku? - Jacek Antczak z Polski Gazety Wrocławskiej odpowiada na wczorajszy tekst "Awantura o drogie staniki aktorek", zamieszczony w Polsce.

Straszne ma kłopoty z Teatrem Polskim urząd marszałkowski. Dyrekcja i reżyserzy kupują aktorom tenisówki i staniki, szefowie teatru notorycznie przekraczają budżet i na złość urzędowi planują kolejne premiery. Na dodatek sen z powiek urzędnikom spędza fakt, że wybitni artyści typu Pszoniak, Seweryn czy Zapasiewicz nie chcą prowadzić dolnośląskiej sceny. Nie chcą, bo wiedzą, że za kulisami bieda piszczy, a kontrolerzy sprawdzaliby, czy spotykając się z jakimś artystą, nie postawiliby mu kawy za 5 złoty, a przecież mogliby porozmawiać o sztuce przy małej czarnej z automatu. Za 1,50 zł. Kłopoty z finansowaniem teatru, i całej kultury, dolnośląski urząd marszałkowski ma zawsze. Ponieważ urzędnicy, jak w dawnej epoce, myślą, że to wina dyrektorów, wymieniają ich co 2 lata. Miśkiewicz, Tosza, teraz Mieszkowski. Za chwilę będzie kolejny, w 2012 pewnie ktoś związany z piłką nożną (Olaf Lubaszenko?). To zły pomysł. Teatrowi Polskiem

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Suflerzy marszałka

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Gazeta Wrocławska nr 289

Autor:

Jacek Antczak

Data:

11.12.2007

Wątki tematyczne