- Po śmierci Elżbiety Czyżewskiej odbyło się spotkanie ku jej czci w Actors Studio. John Guare wygłosił na nim mowę, a potem napisał sztukę, którą gramy w Nowym Jorku - mówi aktor OMAR SANGARE.
MICHAŁ OLESZCZYK: Tytuł sztuki Johna Guare'a, w której wystąpił pan w nowojorskim Atlantic Theater Company - "Trzy przypadki wygnania" - opowiada o losach trojga emigrantów: Karela Reisza, Elżbiety Czyżewskiej i Witolda Gombrowicza. Podtytuł drugiego segmentu, "Elżbieta Erased", podpowiada nam, że Czyżewska została wpierw wygnana, a następnie "wymazana". Czy tak było rzeczywiście? OMAR SANGARE: Elżbieta była wygnańcem na własne życzenie. Opuściła Polskę na fali skandalu, jakim było jej małżeństwo z amerykańskim dziennikarzem Davidem Halberstamem. Później o jej wygnaniu zadecydowano za nią. Wiele osób wymazało ją z pamięci. Okazało się, że jest wygnańcem, który nie ma zawodowego powrotu do Polski. Było to dla niej bolesne doświadczenie, kiedy po latach wróciła na parę miesięcy, żeby zagrać w "Szóstym stopniu oddalenia" w Teatrze Dramatycznym w Warszawie. Zignorowana przez tak zwanych przyjaciół, zlekceważona przez środowisko artyst