EN

3.02.2020 Wersja do druku

Stary Teatr zalicza Dolly Parton challenge

Zeszłej wiosny pisaliśmy o "starym teatrze", który dogłębnie olany oraz "przekroczony" ma tę cechę, że istnieje. Nic go ta cała dekonstrukcja nie interesuje, on, głuchy na ducha czasu, najzwyczajniej robi swoje i na przykład w 2020 roku możesz obejrzeć przedstawienie z połowy lat 90., bo i tak bywa - pisze Maciej Stroiński w Przekroju.

To, co się ostanie, widać po tym, co zostało: starzyzna w teatrze jest jego substancją, jego akumulatorem. Co przeżyło trzy sezony, można powiedzieć, że się w pełni narodziło, a ponadto, że nie umrze. Dzisiaj tezę o starym teatrze pragniemy pokazać na przykładzie Starego Teatru, który jeśli jeszcze żyje, to wyłącznie dzięki temu, że się nie urodził wczoraj. Gdyby wczoraj się urodził, prawdą o Starym byłaby "Masara", "Dom Bernardy A.", "Panny z Wilka", "Nic", "Chaos pierwszego poziomu" - dzieła, które nie powinny mieć miejsca. Lepiej byłoby dla nich, gdyby nie powstały. Ale Stary, zgodnie z nazwą, to teatr z przeszłością i repertuarem, który nie zaczął się na Mikosie i nie kończy na Krzyżowskim. Wyciągniemy Staremu trzy jego stare pozycje plus jedną nową, a starą (których zresztą wcale nie trzeba mu wyciągać, sam się nimi chwali, są w repertuarze) i pokażemy tak jak w Dolly Parton challenge. Za tydzień może już być po chal

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Stary Teatr zalicza Dolly Parton challenge

Źródło:

Materiał nadesłany

Przekrój online

Autor:

Maciej Stroiński

Data:

03.02.2020