Dwie grudniowe premiery, czyli jego "Król Lear" oraz "Nie-Boska Komedia. Wszystko powiem Bogu" Strzępki - Demirskiego to dowód, że Stary kroczy własną ścieżką. Wbrew krzykom obrońców tradycji, ale i w kontrze do wszystkich, którzy oczekują od tej sceny permanentnego ataku na świętości. - pisze Rafał Romanowski w Gazecie Wyborczej - Kraków.
Gwizdki, krzyki, transparenty. Ponad rok temu oburzona "brakiem poszanowania dla tradycji i wartości" część widowni Narodowego Starego Teatru w Krakowie pod wodzą prawicowego dziennikarza Witolda Gadowskiego zerwała dyrektorskie przedstawienie Jana Klaty "Do Damaszku". Dogrywkę oglądaliśmy latem, kiedy to miłośnicy teatru z różańcami w dłoniach odpędzali złego ducha, czyli czytanie sztuki "Golgota Picnic". Zakurzony Stary ocknął się w centrum wydarzeń, krytyki, polemik. Oburzonych gorliwie wspierał "Dziennik Polski", publikując rozzłoszczone głosy i płomienne wezwania do opamiętania. Wszelkie awantury wokół kulturalnych wydarzeń okazują się znakomitym orężem promocyjnym. Tak było i tym razem: bywając w Starym, aż miło popatrzeć, jak tłumnie wypełnia się on w tej chwili rozmaitą, głównie zaciekawioną, widownią. Cóż oferuje ostatnio widzom teatr pod batutą Klaty? Dwie grudniowe premiery, czyli jego "Król Lear" oraz "Nie-Boska Ko